 |
Ten Pan pluje mi w oko i widzę świat
na mokro i w niskiej rozdzielczości
|
|
 |
To nie jest taki smutek, że chce ci się płakać, to smutek, od którego boli cię szyja. Smutek jak reumatyzm
|
|
 |
Śnieg spadł i tak sobie leży. Jak ja wczoraj ze schodów wracając po pijaku, po nocy topienia smutków, po 5 nad ranem, po kilku albo kilkunastu drinkach. Nie wiem, nie pamiętam, nie liczyłam. Ale śnieg leży jak leżał. Nie ma siły się podnieść, a może ma, tylko chęci brak. Nie wiem, ja wstałam.
|
|
 |
boję się ciszy
tej ciszy
co pomiędzy słowami
ma do powiedzenia
najwięcej
|
|
 |
Nie ma, że nie. Nie ma kurwa, że nie. Musisz dorosnąć. Scenariusz życia z klipu "Habits stay high" stał się Twoją chorą monotonią. / slonbogiem
|
|
 |
Tak pośrodku między "daj bucha", a "żyj dla mnie" ♥
|
|
 |
"Bezbolesne rozstania - znasz je dobrze stąd, że nawet na palcach może je policzyć ktoś bez rąk."
|
|
 |
Kochasz się z kimś i myślisz już, że będzie tobą razem z tobą, że zlepicie się i będziecie tak na zawsze, głowa w głowę, serce w serce, że w wielkim ognisku miłości spalisz tę samotność, ten cały tłuszcz życia, druzgocącą ohydę własnego istnienia! A tymczasem: on tylko wstaje i idzie do łazienki się wysikać, a ty leżysz i patrzysz na zwały cellulitisu, które niegdyś były twoimi udami.
|
|
 |
Mogę Ci dzisiaj napisać o wszystkim. O tym, że lubię kakao, tak najbardziej przed snem, że lubię tulipany, kwiaty, ściany o smaku cappuccino, marzenia i ogród. Mogę Ci napisać, jakie mam dzisiaj chmury i chociaż nieba nie widać, to sobie je wyobrażę, jest piękne. Mogę Ci dzisiaj opisać muzykę, jakiej słucham. Słów rozwrażliwienie się na cały świat. A kiedy piosenka opada na poduszkę, to ja też opadam. Sennie. Mogę Ci dzisiaj powiedzieć, że kiedy się denerwuję to marszczę brwi tak słodko i sprośnie zarazem, a kiedy krzyczę „pierdolę to i gówno” to tak naprawdę tylko złość, która mija za moment. Bo wszystko przecież mija, prócz miłości, prawda?
Mogę Ci dziś opowiedzieć, że niektóre filmy to masochizm, że najbardziej na świecie smakują mi Twoje usta, że rozgotowałam ziemniaki, bo myślę o Tobie sto razy na sekundę.
I jeszcze jedno, że czekam, więc wróć już do mnie.
|
|
 |
Tego dnia nabrała ostatecznej pewności co do dwóch spraw: bardzo ją drażnił, ale gdyby mogła, zostałaby z nim na zawsze.
|
|
 |
Ciągle na Ciebie umierałam, ale ten nawracający proces zmęczył mnie tak bardzo, że teraz na Twój widok nie chce mi się już wzruszać. Nawet ramionami.
|
|
 |
Opiekuńczość mężczyzny wyzwala we mnie wielkie wzruszenie, które bardzo łatwo zamienia się w zauroczenie. Nie daj Boże odda mi on swój sweter, czapkę na uszy naciągnie, dłonie w dłoni ogrzeje! Nie daj Boże się zatroska, czy aby jadłam śniadanie, albo się bólem głowy zatrwoży! O, wtedy przepadłam!
|
|
|
|