 |
|
nie mam pretensji, nie czuję nienawiści. wszystkiego najlepszego, obcy jest mi smak zawiści. / eldo
|
|
 |
|
mam ochotę wyciągnąć wskazówki z tego cholernego zegara i włożyć Ci je w dupę,
ku czci pamięci mojego czasu, który zabrałeś mi bezpowrotnie,
marnując go na złudne nadzieje. na to, że jesteś księciem na białym koniu,
a wodoodporny tusz jest skuteczny .
|
|
 |
|
inaczej jest gdy rozpierdalasz komuś związek,
a inaczej jak ktoś rozpierdoli Tobie, no nie ?
|
|
 |
|
Jestem pewna, że zatęsknisz. Może to będzie tylko chwila, moment, ułamek sekundy ale zatęsknisz wiem to. Może będziesz wtedy stał w kolejce po fajki a może będziesz słuchał dobrego rapu. Albo będziesz z nią, poczujesz jej zapach i stwierdzisz że nic nie dorówna mojemu. Ale zatęsknisz. Przeleci Ci przed oczyma wszystko. Każdy mój uśmiech, każda łza. Każda chwila spędzona razem. Zatęsknisz.,...
|
|
 |
|
niby wiesz o mnie wszystko, a tak naprawdę nie wiesz nic. mogę zaskoczyć cię każdym moim słowem, gestem. mogę spowodować, że zapłaczesz. mogę spowodować że mnie znienawidzisz. mogę.. ale nie chcę.
|
|
 |
|
chyba tylko Ona potrafi swój własny status na fejsbuku, w którym zmienia stan z 'w związku' na 'wolny' skomentować słowami: ' nie, to nie dlatego gościu , że byłeś brzydki, ale miałam dość faceta w wydaniu męskiej dziwki`
|
|
 |
|
Może jutro zniknę, lecz w tej sekundzie oddycham. O jutrze nie myślę, bo jeszcze przede mną dzisiaj.
|
|
 |
|
wolałam kłamać, że jesteś mi obojętny. bo ludzie na których nam zależy, odchodzą najszybciej.
|
|
 |
|
rzuciłeś mnie na łóżko, skrupulatnie całując moją szyję. Twoje ręcę badały każdy centymetr mojego ciała, a Twój oddech przesiąkał do cna rozkoszą. właśnie wtedy zrozumiałam, że kochasz moje ciało. tylko je. że dusza czuje się ewidentnie pominięta. żałuję, że się nie myliłam. żałuję, że kiedy doszłam do owego wniosku i chciałam po prostu wstać i wyjść, Ty mi na to nie pozwoliłeś. i dokończyłeś miłość. miłość względem mojego ciała. wbrew mojej duszy.
|
|
 |
|
z własnej inicjatywy tracisz kogoś kto był dla Ciebie wszystkim. udając przed samą sobą, że sobie bez niego poradzisz - zrywasz bo nie jest dość dobry. właśnie wtedy zaczynasz się dusić, jakby ktoś jednym przecięciem odciął Ci dopływ tlenu. właśnie wtedy na klatkę piersiową spada Ci gigantyczny głaz, a Ty nie wychodzisz z pokoju, łudząc się, że po za nim jeszcze dogłębniej będzie do Ciebie dochodzić, że jego już nie ma.
|
|
 |
|
no proste, nie jestem bez winy. ale widzisz różnicę - ja umiem się do tego przyznać.
|
|
|
|