 |
w sercu każdego z nas jest mały odpływ ściekowy. kiedy nazbiera się w nim dostatecznie dużo brudu, spływa między kraty, dając nam tym samym ulgę. ale sęk w tym, aby pozwolić sercu na pozbycie się szamba. sęk w tym, aby pogodzić się z nieodwracalnym rozkładem naszych uczuć.
|
|
 |
wiedziałam, że jego uczucie jest szczere, kiedy w pierwszej kolejności podarował mi rękaw swojej ulubionej koszuli, aby wymazała go tuszem, kiedy zanosiłam się płaczem, a później prymitywnie wylał na swoje krocze kubek zimnej już kawy, żeby dosadnie udowodnić mi, że jestem ważniejsza od jego ulubionych ubrań i czasu jaki zmarnuje na ich pranie.
|
|
 |
miłość zaczyna się wtedy, gdy wybuchniesz przy nim płaczem, a on zamiast zacząć wycierać Twoje łzy, wybuchnie razem z Tobą, wiedząc że dotarło do Was to samo. świadomość synchronizowanego bicia Waszych serc.
|
|
 |
najbardziej bolą nasze rozstania, kiedy wiem, że czas się pożegnać, ale zwyczajnie nie potrafię. rzucam się na Ciebie, oplatając nogami i całując po karku proszę, żebyś został chociaż pół godziny dłużej. szlocham Ci w ramię przez świadomość tego jak bardzo boli tęsknota. jak bardzo nienawidzę obserwować parującego kakao ze świadomością, że nie mogę zrobić drugiego kubka dla Ciebie. płaczę, a Ty tylko prosisz, naprzemiennie obdarowując mnie pocałunkami, żebym przestała. - nie wyjdę dopóki nie przestaniesz maleńka. - tak? - odpowiadam, wybuchając jeszcze bardziej spazmatycznym płaczem z nadzieją, że dotrzymasz obietnicy.
|
|
 |
czasami mam ochotę napłakać do mojego ulubionego kubka z kubusiem puchatkiem, a później wręczyć Ci słomkę i kazać je wypić. patrzyłabym, wtedy na Twoją rzewną minę, spowodowaną ich gorzkim smakiem.
|
|
 |
miał w sobie coś co sprawiało, że jego dotyk dodawał mi otuchy na taką skalę, że nawet miesięczna psychoterapia z moim jakże dystyngowanym psychoterapeutą mogła się schować.
|
|
 |
przeżyć życie i nie zakochać się, to tak, jakby w ogóle nie żyć. musisz próbować, bo kto nie próbuje, ten nie żyje \ fazybum
|
|
 |
Pamiętaj! znajomych możesz mieć wielu: jednego od płaczu, drugiego od picia, od rozmów, tańca, spacerów... Ale przyjaciela powinienieś miec jednego - od wszystkiego
|
|
 |
dla niektorych jestes tylko takim stojakiem, takim kims, do ktorego mozna przyjsc, wyzalic sie, wyplakac, wygadac i odejsc. zostawic i zajac sie swoimi sprawami. ale spoko 'stojaki' dosc szybko przyzwyczajają sie do takiego traktowania, i z biegoem czasu to przestaje juz tak bolec.
|
|
 |
chcąc pomóc każdemu, bezmyslnie i bez jakiejkolwiek swojej winy napewno kogos zranisz
|
|
 |
spotykając ludzi nie usiłuj za wszelką cene im pomóc, nie pozwól by ktos pomyslał ze mogłbyś byc jego przyjacielem. Bo postępując tak zbyt często wkońcu dojdzie do tego, że w okoł siebie bedziesz miał samych 'przyjaciół' , a ty wtedy nie dasz rady kazdemu pomoc, z kazdzym porozmawiac, wszystkich ogarnąc. Więc zanim kogos ze sobą oswoisz, pamietaj: ze przyjaciele wszystkich jest niczyim przyjacielem .
|
|
|
|