 |
Co dnia na nowo uczę się oddychać Tobą.
|
|
 |
Bo gdy jesteś obok wszystko staje się lepsze,
każde moje słowo to My, nasza przestrzeń
Ty jesteś moją drogą, moim najlepszym wersem
jesteś moim powietrzem.
|
|
 |
Mówię, że jestem teraz mądrzejszy, ale gdyby ktoś mógł cofnąć czas i zaproponowałby mi zrobienie tego, to bez wahania bym to zrobił. I nie dlatego, że żyłbym inaczej. Żyłbym w ten sam sposób i popełniłbym te same błędy, zrobiłbym wszystko identycznie, bo tylko dlatego, że jestem taki a nie inny, potrafię kochać ponad życie. Prawda jest taka, że to nie wszechświat jest za duży dla mnie, tylko moja miłość nie mieści się w jego granicach. To cała prawda o mnie.
|
|
 |
muszę znaleźć trochę czasu
trochę czasu, by to przemyśleć, lepiej nauczę się czytać między wierszami
to może się kiedyś przydać w przyszłości.
|
|
 |
żyj dziś bo wczoraj nie wróci a jutro może nie nadejść.
|
|
 |
Bo czasem miałem dość i siebie, jakby nie tyle świat mi tak ciążył, co moje własne istnienie.
|
|
 |
Nie wiem, nie wiem. Nie znałem siebie i pewnie nigdy nie będę znał. Coś się we mnie ciągle miotało, czegoś chciałem, a nie wiedziałem czego, najgłupsza rzecz, a wyprowadzała mnie z równowagi, pragnąłem się do czegoś przywiązać, a wszystko odpychałem. Ogarniała mnie bez powodu wściekłość, a za chwilę próbowałem daremnie zrozumieć, dlaczego. A wszystkie tęsknoty, jakie mnie nachodziły, wydawały mi się tęsknotami nienawidzącymi. I nie świata, ludzi, życia, lecz samego siebie. Czy zresztą jakakolwiek tęsknota nie jest skierowana do siebie, za sobą?
|
|
 |
Brak szczęścia, depresja. Codzienny paraliż wciąż ciepłego serca...
|
|
 |
moje uczucia runęły, moje nerwy runęły, jestem przez nią zniszczony, jestem psychicznie i nerwowo konający.
|
|
 |
Zrób coś, już tak nie mogę, wszystko ma kolce, powietrze ma kolce, deszcz wymierza policzki. Włosy wplątały się w szprychy roweru, odchodzą razem z głową, zrób coś, zabierz mnie stąd.
|
|
|
|