pamiętam tamte wieczory, gdy spędzałam je siedząc z bratem na łóżku ze wzrokiem wbitym w ekran telewizora, oglądając kapitana planetę i inne przeróżne bajki.
prawda jest taka, że jest tylko jedna osoba płci męskiej, która poprawi mi humor lepiej od tony czekolady i najlepszej przyjaciółki. dodając do tego, że na jego widok serce nie bije mi szybciej a w brzuchu nie latają motylki.