|
Wpierdalam się w wątek bez Ciebie./esperer
|
|
|
Tu Ciebie nie ma , to tylko wyobraźnia.
|
|
|
czy nie wiesz, że nawet kiedy jesteś tak blisko - ja tęsknię za Tobą?
|
|
|
Jeśli naprawdę jesteś dla kogoś ważna ta osoba zawsze znajdzie dla Ciebie czas.
|
|
|
Potrzebuję Cię, by jutro było lepsze.
|
|
|
A jeśli dla Ciebie coś znaczę, okaż to chociaż najmniejszym gestem.
|
|
|
Może i przez wielu jestem uznawana za wyszczekaną i twardą pannę, ale on dobrze wie, że jestem zwykłą dziewczyną,która potrzebuję miłości i przytulania. Ta suka zamienia się w małą dziewczynkę,którą trzeba się zaopiekować. /esperer
|
|
|
Wiesz co Ci powiem? Było warto. Nieważne ile wycierpiałam, ważne, że odważyłam się żyć chwilą i łapałam garściami to co mi dawano. /esperer
|
|
|
Nie chcę zapomnieć. Chcę żeby przestało boleć./esperer
|
|
|
Przepraszam, ale muszę iść do przodu. Jeśli nie chcesz być moją przyszłością to przynajmniej pozwól zostawić za sobą przeszłość./esperer
|
|
|
11 wrzesień, jego rozprawa w sądzie, a mi się wydawało, że z nerwów będę chodzić po ścianach. Cały dzień się nie odzywał, tak cholernie bałam się, że go stracę, że wsadzą go do poprawczaka, a ja zostanę z niczym. Z wielką dziurą w klatce piersiowej,na którą od czasu do czasu wspomnienia nasypią sól. Wypaliłam wtedy chyba dwie ramy i ciągle gadałam z przyjaciółką o moich strachu, o tym, że jeśli to będzie dla niego koniec, dla mnie też już nie pozostanie nic oprócz życia przeszłością. Noc, grubo po północy, odwracam się na drugi bok,gdy nagle dzwoni telefon. Jego głos, nieco podchmielony. Wybełkotał, że zostaję ze mną, że dostał kuratora, ale to nic, bo grunt, że dalej będzie mógł mieć mnie. Ryczałam ze szczęścia dając upust emocjom. Niecałe dwa miesiące później ryczałam jak idiotka,bo nie odebrało mi go prawo, a on sam postanowił ze mnie zrezygnować. Kochałam tego dupka cholernie mocno i nie, nigdy już nie będę czuć tak samo. /esperer
|
|
|
Myślałam o nim ostatnio. Wspominałam wszystko. Jego dotyk,który rozpierdalał mnie na starcie, wzrok,który zawsze mówił 'nic Ci się nie stanie, jestem obok'. Czułam tą cholerną dumę,gdy na imprezach to mnie brał na kolana i szeptał do ucha jaka to jestem cudowna, gdy chodził za mną krok w krok, gdy robił głupie miny do tej pory aż się nie uśmiechnęłam. I chuj z tego, że palił szlugi na potęgę, że co weekend obalał z kumplami wódkę, że jego kostki na rękach były poranione, bo znowu komuś dał w pysk. Liczyło się tylko to, że jestem dla niego powodem do wszystkiego. Szkoda tylko, że przestałam wystarczać./esperer
|
|
|
|