 |
Wspomnienia muszą istnieć. Są naszą przeszłością, a bez przeszłości bylibyśmy nikim.
|
|
 |
Stanęłam na Twoich trampkach, aby dostać się do twoich ust. Odepchnąłeś mnie, usiadłeś, wziąłeś na kolana i musnąłeś w usta. Poczułam Twój leciutki uśmiech... wyszeptałeś mi do ucha ' to ja tu się muszę starać, kochanie ' - potem się obudziłam.
|
|
 |
Twój oddech na moich ustach, przyjemny jak ciepły wiatr.
|
|
 |
bo wciąż wszystko jest tak samo, nikt się nie zmienia, nikt nie odchodzi, ale też nikt się nie pojawia, trwam w stagnacji i chodzę po ulicach ze sztyletem w sercu i nożem w plecach, wciąż słucham tej samej muzyki, wciąż płaczę na tych samych filmach, wciąż za dużo palę, wciąż za bardzo mi Ciebie brakuje.
|
|
 |
Na pewno czułeś kiedyś wielki strach
Że oto mija twój najlepszy czas
Bezradność zniosła Cie na drugi plan
Czekanie sprawia ze gorzknieje cala słodycz w nas..
|
|
 |
Z rozproszonej mowy tworzę wątły szlak
Jutro nie zostanie po nim ślad
Unikalny zapis najważniejszych spraw
Jutro nie zostanie po nim ślad..
|
|
 |
Czasami wolę być zupełnie sam
Niezdarnie tańczyć na granicy zła
I nawet stoczyć się na samo dno
Czasami wole to niż czułość waszych obcych rąk...
|
|
 |
Proszę rozbij tą szybę proszę rozbij to lustro,
chcę Ciebie widzieć i niech zniknie oszustwo.
Proszę otwórz tą klatkę proszę otwórz tą celę,
chcę na to patrzeć i niech zniknie cierpienie.
|
|
 |
może umiem tylko ranić, dławić w sobie smutek
nie mogąc go zabić i za nic stąd uciec
próbując zabić tę próżność bez granic
co cztery ściany zburzę w murze inicjały
chodź pokaże ci pergamin zakopany pod stopami
kiedyś między nami w górze, a dziś zapomniany
proszę otwórz ten kufer utkany tajemnicą
ja obiecuję że spróbuję jeszcze raz, to wszystko
|
|
 |
są rzeczy nad którymi nie mamy władzy...
|
|
 |
Ludzie się karmią tym co Ci nie wyszło,
i smucą tym co Ci się udało,
zauważyłeś? te twarze na które już nie możesz patrzeć,
zawinąłbyś się od tego gdzieś daleko,
przynajmniej na chwilę...
ale to jest życie...
nie zerwiesz się...
nie na długo...
Musisz inaczej szukać przed tym syfem schronienia...
|
|
|
|