 |
I dziękuję że znów niespodziewanie wróciłeś do mojego życia po to by chwilę później po raz kolejny prysnąć z niego niezauważonym , naprawdę cholernie ci dziękuję. Bo dzięki temu w końcu to do mnie dotarło , wreszcie zrozumiałam.Już cię nie kocham , nie potrzebuję , już o tobie zapomniałam , no może jeszcze nie dzisiaj ale zapomnę bo wreszcie czuję się na to gotowa.Wreszcie wiem że nie mam po co rozpamiętywać , że nasza wspólna przeszłość się nie liczy. Wiem że na mnie nie zasługujesz. W końcu jestem wolna . Żegnaj ! / nacpanaaa
|
|
 |
cd. / nieodwołalnie go straciłam.Zamrożone serce roztrzaskało się na miliard drobnych kawałków.Przeraźliwy krzyk
jego matki i gdzieś kilkaset tysięcy metrów dalej krzyk nowonarodzonego dziecka , no tak cód narodzin. Ktoś stracił
życie ktoś je otrzymał / nacpanaaaa
|
|
 |
I stałam tam bez ruchu ledwo trzymając się na nogach.Blada,zapłakana, z podpuchniętymi oczami i pustką wypisaną na twarzy trzymałam za rękę swojego faceta ubranego w czarny garnitur i trzęsącego się jak mała dziewczynka.Czułam chłód tego miejsca,czułam ból,strach i niewyobrażalną tęsknotę.Próbowałam się uspokoić,wyciszyć liczyłam nawet w myślach do 10 ale będąc przy ósemce czułam się jeszcze gorzej.Ksiądz chyba coś mówił nie wiem , nie pamiętam.Organista chyba coś śpiewał, nie wiem , nie dane było mi usłyszeć.Nagle znalazłam się na zewnątrz otoczona przez ciemne bezkształtne postacie niosące w dłoniach wieńce żałobne.'pora się pożegnać'usłyszałam szept tuż nad prawym uchem,spojrzałam w górę a mym oczom ukazały się zielone tęczówki,nawet one nie przyniosły ukojenia,nie tym razem.Zaraz zza tego smutnego spojrzenia dostrzegłam czarną niczym węgiel trumnę wolno opuszczaną ku ziemi.Chyba wtedy wreszcie do mnie dotarło, w końcu się ocknęłam.Straciłam brata, straciłam przyjaciela ,
|
|
 |
Twoj dom może Ci zastąpić caly świat. Cały świat nie zastąpi ci domu .
|
|
 |
mam dosyć iść tak gdzieś bez planów wciąż od nowa, zaczynać coś, nie kończyć - pomyśl o nas.
|
|
 |
Ufam, że żyje się raz, raz na zawsze Mam czas, stać mnie, by stać i patrzeć.
|
|
 |
Coraz więcej wiem, rozumiem, coraz mniej nadziei A wokół kryzys myśli, wartości, idei Coraz częściej brak sił, by coś zrobić, zmienić Chcę uciec tam, gdzie słońce dotyka ziemi.
|
|
 |
Prawdy uczą ich łzy, upadki życia, Nigdy w opcji żyj i nie zadawaj pytań.
|
|
 |
mówisz , że magia nie istnieje ? popatrz w jego oczy , analizując każdą ich plamkę . spójrz na jego uśmiech . poczuj jego usta , na swoich . gwarantuję , że zmienisz zdanie
|
|
 |
a gdy piszę im, że nie przyjdę bo mam spór z rodzicami za 10 minut otrzymuje smsa 'wychodź, jesteśmy pod blokiem'. wychodzę i co widzę? ucieszone mordki z flaszkami w ręku i już wiem, że wieczór zapowiada się grubo.
|
|
 |
żadnej nie powiedziałeś , że ją kochasz,byłeś kompletnym chamem i nadal nim jesteś, arogancki dla wszystkich, niemoralne odzywki skierowane do każdego.dziewczyny omiatasz krytycznym wzrokiem połączonym z ironicznym uśmiechem, chodź one mają radochę , że w ogóle się spojrzałeś.Tak bardzo się cieszę ,że jestem tą wyjątkową.
|
|
|
|