 |
samotność jak gorączka nocą dopada, sam na sam z bezsennością bez skutku się zmagam. myślę o Tobie i jakoś nie mogę przestać, cały mój świat w Twojej osobie się streszczał.
|
|
 |
nie pomaga proch uspokajający też, wiesz leżę już trzecią godzinę oczy wciąż zamknięte, może już wyśniłem wszystko w swoim życiu co najlepsze, Bóg mi nie chce dac koszmarów i dlatego nie śpię tylko ile tak wytrzymam, nie wiem, JEST ŹLE
|
|
 |
mogliśmy wszystko, mogliśmy zmienić ten świat
|
|
 |
szczęście skróciło skrzydła, nie mogę latać a chciałam uciec stąd i Ciebie zabrać.
|
|
 |
chciałem jak Jan Baptysta upiększyć nasz świat dla siebie, przez ciebie nie rozumiem go jeszcze bardziej, a magiczne słowo "kocham" traci na wartości, jak dla mnie
|
|
 |
Nienawidzę ludzi za każde kłamstwo, które musiałem połknąć, żeby teraz nim rzygać.
|
|
 |
ja, Ty i srebrna taca, kiedyś to nie przerażało, dziś do tego nie chcę wracać
|
|
 |
zmień to ej, zanim słowo "my" to będzie tylko przeszłość, wiesz często jest, że mijamy się w naszym małym świecie, a przecież to my znamy siebie najlepiej. dziś patrzyłem jak śpisz wsłuchując się w twój oddech, który krzyczał do mnie że już nic tu nie jest proste. duszę się i choć się staram brakuje mi tlenu, chciałbym mieć legendę do mapy twojego charakteru, chciałbym cię zrozumieć, ale się gubię
|
|
 |
milczę, jakby ktoś trzymał zimny nóż na moim gardle i choć chłód mnie przenika, to wszystko jest nieważne
|
|
 |
"lampart nie zmienia cętek" ;)
|
|
 |
musiałem umrzeć jak Piotruś Pan żeby zacząć latać :)
|
|
|
|