 |
im więcej ludzi Cię lubi, tym więcej ludzi Cię nie lubić zaczyna
|
|
 |
pamiętam jak zapytałem czy mnie kochasz jeszcze, odpowiedziałaś: nie wiem. przeszły mnie dreszcze, pomyślałem, że nie ma mnie bez Ciebie.. z drugiej strony są pozory i codzienność - rzygam nią jak w Twoich oczach widzę, że jesteś daleko stąd, Twoje łzy - na ich widok mam ochotę skoczyć z okna, bo nie mogę znieść, że jesteś dla mnie coraz bardziej chłodna.. odliczam czas do momentu, w którym znów zostanę sam, kurwa mać, znów nie mogę sobie spojrzeć w twarz, bo się boję, że zobaczę ten sam emocji brak jak wtedy, gdy ostrzegałaś mnie, że wszystko jest nie tak a ja czułem, że wgniata mnie w ziemię ten pieprzony świat
|
|
 |
w tej szarości tylko miłość bywa złotem
|
|
 |
jak zaufać teraz komuś, skoro anioł mnie oszukał?
|
|
 |
zaznaczam dni w kalendarzu kiedy myślałem tu o Tobie, trzysta sześćdziesiąt pięć dni zaznaczonych kilkakrotnie
|
|
 |
wszystko razem, można powiedzieć, że „ja” stało się „my”, ale za często się bawisz i z „my” stało się „ty”. czy jest moje imię na pierwszej stronie, tego nie wiem, moje emocje ze szkła zbite, gdy Twoje spojrzenie rzuca kamieniem, razem we dwoje, jednak osobno. co jest z nami?
|
|
 |
dlaczego rozmawiamy ze sobą jakbyśmy siebie nie znali?
|
|
 |
chcę się dowiedzieć kto stoi po drugiej stronie lustra
|
|
 |
pamiętaj zawsze, Ty za mnie, ja za Ciebie.
|
|
 |
ona miała czuć się dobrze, on miał czuwać
|
|
 |
niczym w kalendarzu daty tak szybko zmieniają się moje nastroje, Ty pytasz: co jest? co jest? a trzeba mnie złożyć od nowa, część po części jak klocki, pozszywać do kupy.. tylko Ty możesz temu zaradzić, poukładaj mnie kawałek po kawałeczku, poukładaj mnie, proszę
|
|
|
|