 |
radość uleciała ze mnie jak powietrze. uśmierciłeś moją osobę.
|
|
 |
resztki upadającej nadziei, którą poddałeś ostatecznej próbie.
|
|
 |
moje postępowanie już dawno przestało być synonimem dobra. nie alkohol i nie papierosy odzwierciedlają moje uczucia. nałóg ciągnie mnie na dno.
|
|
 |
czekając na twój ruch, na powrót, łapię się czego się da. teraz alkohol jest moją prawą ręką, dodając pewności siebie. na chwilę zapominam o twoim istnieniu, w objęciach innego.
|
|
 |
naiwna wiara w diametralny obrót wydarzeń, w nadejście szczęścia uproszczonego w twojej postaci.
|
|
 |
kochać ciebie to najlepsza i najgorsza rzecz jaka mnie spotkała. całe szczęście, które mi dałeś, odbierasz na nowo, pozostawiając mnie z niczym.
|
|
 |
za to, że wskoczysz za mną w ogień, mimo mojego zakazu, właśnie za to tak cholernie cię kocham.
|
|
 |
Problem nie tkwi w tym, ze chce ja zajebac, lecz w tym, ze nie lubie dziwki.
|
|
 |
Jej życie się sypie, jej życie nie ma sensu, jej życie dobiegnie końca.
|
|
 |
Ale ja tak już mam, to ten typ nieszczęść.
|
|
 |
Ej Ty, człowieku. Zostawiłeś ją samą, bez nikogo, teraz ją poniżasz. A ona była z Tobą zawsze, ramie w ramię.
|
|
|
|