 |
powoli kończą mi się tabletki a ręce zaczynają mi drżeć. już nie wiem czy to strach czy do śmierci chęć. łykam jedną, druga staje w gardle, myślę sobie, że to koniec w końcu skończę tę męczarnie.
|
|
 |
racę tlen, czasem wiem, że może go odzyskam. czasem nie, w pogoni ubezwłasnowolnionych. odnaleźć sens, moja przystań, ten wers - to łatwizna. stąd zbiec najtrudniejsza część, by dalej biec.
|
|
 |
stałaś sama taka, oczy dawały mu łzy. chciałaś śmiać się, ale poczułaś, że to już nie Ty. miałaś szanse, ale jak widać, już nie miałaś sił. upadłaś, a wokół Ciebie kałuża krwi.
|
|
 |
Co rano trzeba wstać, a co wieczór zapomnieć.
|
|
 |
Ciągnie mnie do niego, bo jednak to takie dość sentymentalne jest./ aj.lofju
|
|
 |
Rezygnujemy z siebie, odpuszczamy i znikamy tylko po to, żeby po jakimś czasie znów namieszać w swoich życiach, zakłócić cały ten proces zapominania. Boże, dlaczego? Niech to się skończy, bo jebie mi się w głowie od tych wszystkich nieudanych prób bycia ze sobą. Kurwa i chyba byliśmy przez moment szczęśliwi, ale co z tego jak potrafimy tylko niszczyć sobie życie. Zresztą chuj. Przecież znów gadamy i chyba jest dobrze między nami, bo wystarczy, że zacznę Cię całować, a Ty wybaczysz mi wszystko. Jesteśmy jakoś dziwnie do siebie przywiązani, bo to nie miłość./ aj.lofju
|
|
 |
"Tak jest rok za rokiem, ktoś odchodzi i już nie wraca, kiedyś kolega, co słychać, a teraz głowę odwraca."
|
|
 |
Człowiek ma wolną wolę. Sam może sobie wybrać z kim chcę jeść śniadanie, kłaść się spać, pić do upadłego czy żyć. A jeśli wybrany obiekt nie chcę to zwyczajnie nie jemy śniadań, nie sypiamy ale pijemy za dwóch, żyjąc za pół.
|
|
|
|