 |
Sory, że się nie odzywam i znowu milczę jak w pantomimie.
Miało być dobrze między nami, zanim znowu zniknę na tydzień.
Wierzyłaś mocniej ode mnie, że tym razem nie pęknę ponownie
i że tych cierpień nie będzie, i że nie zatęsknię za ciągiem.
Teraz już sam nie wiem, kurwa, które to imię jest prawdziwe.
Miałaś wątpliwości... Jak mogłaś ich nie mieć, skoro
sam nie wiem kim jestem i dokąd tak naprawdę idę?
|
|
 |
Sory, że się nie odzywam i znowu milczę jak w pantomimie.
Miało być dobrze między nami, zanim znowu zniknę na tydzień.
Wierzyłaś mocniej ode mnie, że tym razem nie pęknę ponownie
i że tych cierpień nie będzie, i że nie zatęsknię za ciągiem.
Teraz już sam nie wiem, kurwa, które to imię jest prawdziwe.
Miałaś wątpliwości... Jak mogłaś ich nie mieć, skoro
sam nie wiem kim jestem i dokąd tak naprawdę idę?
|
|
 |
Sory, że się nie odzywam i znowu milczę jak w pantomimie.
Miało być dobrze między nami, zanim znowu zniknę na tydzień.
Wierzyłaś mocniej ode mnie, że tym razem nie pęknę ponownie
i że tych cierpień nie będzie, i że nie zatęsknię za ciągiem.
Teraz już sam nie wiem, kurwa, które to imię jest prawdziwe.
Miałaś wątpliwości... Jak mogłaś ich nie mieć, skoro
sam nie wiem kim jestem i dokąd tak naprawdę idę?
|
|
 |
Sory, że się nie odzywam i znowu milczę jak w pantomimie.
Miało być dobrze między nami, zanim znowu zniknę na tydzień.
Wierzyłaś mocniej ode mnie, że tym razem nie pęknę ponownie
i że tych cierpień nie będzie, i że nie zatęsknię za ciągiem.
Teraz już sam nie wiem, kurwa, które to imię jest prawdziwe.
Miałaś wątpliwości... Jak mogłaś ich nie mieć, skoro
sam nie wiem kim jestem i dokąd tak naprawdę idę?
|
|
 |
"Nagle zjawi się ktoś, kto ma taki dar jak Ty. Podobne spojrzenie i oka błysk. Chodź ze mną, zanim zobaczę, usłyszę piękno, nigdy nie powiem Ci dość, nigdy nie powiem Ci dość. Chodź ze mną, oni tak szybko nie pobiegną. Zrobimy trochę na złość, zrobimy trochę na złość." / power of Trinity
|
|
 |
Wole śmiać się z Tobą na stacji benzynowej przy kawie, niż siedzieć w restauracji i nie wiedzieć do czego służy jeden z trzydziestu widelców.
|
|
 |
W szufladach starego biurka zamknęła motyle latające w brzuchu, Twój zapamiętany zapach i smak, wszystkie swoje obawy i lęki, pojedyncze nuty nadziei, grube pamiętniki wyobraźni i snów, resztki cierpliwości, ogrom ciekawości, codzienne uśmiechy w szarej codzienności. Ty otworzyłeś to wszystko naraz. Złożyłeś w jedną całość. Oprawiłeś cieniutką nicią przyjaźni. Zaryzykujesz dodanie ramy miłości upodobniającej Cię do Twojego obrazu w jej głowie?
|
|
 |
Pytasz czy żałuję? Wiesz, to było trochę jak gra losowa, skreślasz cyfry, słyszysz dookoła ile możesz zyskać, inwestujesz i masz szczerą nadzieję, że się zwróci. Później nadchodzi moment losowania, sprawdzasz...nie masz nic z wyjatkiem jednej liczby, pod wpływem emocji wyrzucasz kupon i nie jest Ci go żal. Po chwilii przypominasz sobie, że nie sprawdziłaś dokładnie, zostala jedna cyfra... Moment zawahania, lekki smutek, bo może to był błąd... Po czym przychodzi otrzeźwienie, zdajesz sobie sprawę, że dwie liczby też nie wygrywają i wtedy już niczego nie żałujesz. A o inwestycji po pewnym czasie zapominasz.
... ja na koniec usłyszałam "wiem, że zjebałem" swoista forma "przepraszam", jego walka o ten związek trwała 60 sekund. Skończyła się niepowodzeniem.
Nie żałuje.
|
|
 |
łzy radości obmywają duszę. / tonatyle
|
|
 |
"Ty ciągle mówisz mi o szczęściu,
tym jednodniowym i tym nie,
o zarażonym życiem sercu,
które pompuje szczerą krew."
|
|
|
|