 |
Nawet nie wiesz jak to kuje, nawet nie wiesz jak to boli,
Kiedy patrze w twoje oczy no i nic nie mogę zrobić,
Nie chce bez słowa odchodzić, chce mieć Ciebie znowu blisko,
A za jeden dzień przy tobie mógłbym oddać nawet wszystko.
|
|
 |
"Każdego ranka, po przebudzeniu, otrzymujemy kredyt w wysokości osiemdziesięciu sześciu tysięcy czterystu sekund życia na dany dzień. Kiedy wieczorem kładziemy się spać, niewykorzystana reszta sekund nie przejdzie na następny dzień. To, czego nie przeżyliśmy w ciągu dnia,jest na zawsze stracone, pochłonięte przez wczoraj. Każdego następnego ranka rozpoczyna się od nowa, znowu otrzymujemy taką liczbę sekund życia i wszyscy zaczynamy grać w tę nieodwracalną grę bank może zamknąć nam konto w najbardziej nieoczekiwanym momencie, bez żadnego ostrzeżenia"
|
|
 |
Moje ukochane miasto jest trochę jak rodzic alkoholik
Czasami nienawidzisz go bardzo i masz dość, ale przy obcych bronisz.
|
|
 |
Bo patrzę sercem i z dnia na dzień mam więcej tego, co ty kumasz tylko mniej więcej.
|
|
 |
''Brak mi was chłopaki jak i brak tego rejonu , brak mi życia na melanżu pośród bloków i betonów, trzymam za was kciuki nigdy nie spuszczajcie z tonu''
|
|
 |
Ja mam szczęście, ludzi, którzy mnie kochają, ogarnę się sama, lub zajebie się starając!
|
|
 |
Bądź wierny temu co daje Ci siłę
|
|
 |
Mamy czas, żeby to co na dziś, przełożyć na jutro
Wybić stąd wysoko, ponad tą codzienność smutną
Mamy czas się witać, więc nie płacz na pożegnanie
Bo znów się zobaczymy, choć by tam, gdzie nie ma nic dalej.
|
|
 |
a jak sie wkurwie to sie przetne, wykrwawie do słoiczka, zaniose Ci go, postawie na gazie, włacze. moze przy tej małej demonstracji zrozumiesz jak bardzo we mnie buzuje krew i, ze jak mówię ze mam powód do zdenerwowania to rzeczywiście tak jest?
|
|
 |
a od dzisiaj nie wezmę do ust niczego, co kiedykolwiek z tobą jadlam - sposób na wspomnienia i boczki.
|
|
 |
Twoim celem nie jest sprawienie bym cierpiała tudzież Cie znienawidzila. Twoim celem jest sprawić mnie niezdolna do uczuć do tego stopnia, żebym juz do końca nie mogla pokochac nikogo. pokazujesz mi, ze nie warto i codziennie wypruwasz moje duchowe wnetrznosci, wypychajac mnie pustą nadzieja, jak sztucznego zwierzaka watą
|
|
 |
chciałabym, żebyś mógł mi napluc w serce. moze wtedy zrozumialoby wreszcie jak czuje sie za każdym razem, kiedy muszę wycierać twarz i byłoby ze mna solidarne.
|
|
|
|