 |
nie powiem Ci jak mi Ciebie brak, bo myślę że w głębi serca wiesz.
|
|
 |
Nasze rozmowy były moją przystanią, przystanią która runęła do wody jak po ataku najogromniejszej bomby. Zgliszcza to tym co się stały wypowiedziane słowa, ogromnym hukiem twój głos, a moje serce, było chyba tą bomba wiesz? bo ono wybuchło, a jego kawałki powbijały się w moje ciało, stwarzając to co kataklizm zostawia po swoim zniszczeniu.
|
|
 |
zastanawiałam się co Ci powiem, jak Ciebie spotkam, czy uśmiechnę się swoim najmilszym uśmiechem jakim mam, a może moje spojrzenie w twoje oczy nie będzie trwało więcej niż pięć sekund, lecz w tycz pięciu sekundach oczytasz wszystko co chwiałam Ci powiedzieć, zrozumiesz coś w tej chwili i postarasz się mnie dogonić, lecz uwierz że zniknę w tłumie.
|
|
 |
sama mówię że to nie ma sensu, a za chwile jeszcze bardziej się pogrążam w tym co robię.
|
|
 |
Chciałam Ci to powiedzieć, wykrzyczeć, namazać palcem na szycie a nawet uderzyć Ciebie z taką siłą żebyś zrozumiał ze przy tym co czuję to jak muśniecie motyla, ale to nie ma najmniejszego sensu. - chokoreeto
|
|
 |
Chciałam Ci to powiedzieć, wykrzyczeć, namazać palcem na szycie a nawet uderzyć Ciebie z taką siłą żebyś zrozumiał ze przy tym co czuję to jak muśniecie motyla, ale to nie ma najmniejszego sensu. - chokoreeto
|
|
 |
2. Wiele naszych wad, których długo nie potrafimy dostrzec, wydaje nam się ogromne, gdy widzimy je u innych. Powinniśmy częściej patrzeć w lustro. Patrzeć świadomie, by je zauważyć i uruchamiać mentalny potencjał, niezbędny do zmiany. O wiele łatwiej jest ich nie zauważać, niż je uznać.
|
|
 |
1. Pewien mężczyzna, cierpiący na wadę wzroku, uważał siebie za świetnego krytyka sztuki. Wybrał się kiedyś z przyjaciółmi na wystawę, zapominając zabrać okulary, czego skutkiem było nieostre widzenie. Od samego wejścia człowiek zaczął krytykować obrazy. Nazywał je bohomazami oraz - jak zwykle - nie zostawiał suchej nitki na twórcy. W końcu stanął przed wielkim portretem.
- Rama kompletnie źle dobrana, jakiś idiota chyba ją wybierał! – rzekł gniewnie. – Facet na obrazie jest rozlazły, ma pomięte ubranie i potargane włosy. Malarz upadł na głowę, wybierając sobie do portretowania takiego wulgarnego i obrzydliwego typa! Koszmar!
Mówił jeszcze przez chwilę, aż podeszła do niego żona i powiedziała:
- Kochanie, uspokój się, to jest lustro!
|
|
 |
Masz w piersiach zaszczute zwierzę, masz własną łapę w sidłach, ociekasz krwią, potem, śliną, jękiem. Kurwa, wstyd. Wstyd tak ociekać. Masz dłonie na głowie - masz głowę w dłoniach - masz twarz w dłoniach - siebie trzymasz w garści. Masz siebie jedną garść. Przynajmniej poczucie humoru zostało w nienaruszonym stanie i wiesz, że tylko tyle możesz siebie mieć. Dwie pełne dłonie. — Ochocki, Vithren, "Kwaśne słodycze"
|
|
 |
Zabierz mnie na dobry koncert!
|
|
 |
Media lansują przekonanie, że prawdziwy przyjaciel ma zawsze dla nas czas, że kiedy tylko zechcemy rzuci dla nas wszystko i przybiegnie pogadać.
A to nie jest prawda, bo nasz przyjaciel ma też swoje życie, czyli obowiązki i plany, które nas nie uwzględniają. I nie możemy się za to obrażać.
Przyjaźń to coś więcej niż ciągłe bycie razem.
|
|
|
|