 |
|
Podarowałeś mi coś, co nawet trudno nazwać. Poruszyłeś we mnie coś, o istnieniu czego nawet nie wiedziałam. Jesteś i zawsze będziesz częścią mojego życia. Zawsze.
|
|
 |
|
Nagle uświadamiasz sobie, że bez względu na wszystko, musisz opuścić osobę, którą kochasz. To jak cios w serce zadany przez największego wroga, którym jest upływający czas i niesprawiedliwy świat. Nie możesz uwierzyć, że to co najgorsze, spotyka właśnie Ciebie, bo niby dlaczego? Dlaczego właśnie Ty musisz opuścić tą ukochaną osobę? Przecież tak bardzo ją kochasz, przecież wciąż chcesz dawać jej szczęście i być przy niej bez względu na wszystko co się stanie, ale nie możesz. Nie możesz już zagwarantować jej szczęścia, które tak bardzo pragnąłeś jej dać. Nie możesz jej obiecać wspólnej przyszłości i wspólnych chwil pełnych łez szczęścia, wspólnych spacerów w strugach deszczu, wspólnych wakacji. Nie możesz dać jej nic, prócz obecnej chwili. Musisz wierzyć, że ten moment będzie trwał wiecznie, bo właśnie w tym momencie musisz sprawić by poczuła się tak szczęśliwa, by wspominała o Tobie do końca życia. By uśmiechała się na wspomnienie o Tobie. By wiedziała, że byłeś jej przeznaczony./mr.lon
|
|
 |
|
1. PEWNEGO DNIA PRZYPOMNISZ SOBIE O MNIE. CYFRY MOJEGO NUMERU TELEFONU BĘDĄ WYRAŹNE, A TY BĘDZIESZ CHCIAŁA ZADZWONIĆ. ODBIERAJĄC ODPOWIEM, ŻE NIE MAM CZASU, ALBO NIE ODPOWIEM NIC. SPRÓBUJESZ ZADZWONIĆ DO KOGOŚ INNEGO, ALE NIE BĘDZIE NIKOGO, KTO CIĘ PRZYTULI, ALBO UMIEŚCI NA KOLANACH GŁASZCZĄC PO WŁOSACH, AŻ ŚWIAT PRZESTANIE SIĘ TAK SZYBKO OBRACAĆ. W KAŻDYM UŁAMKU SEKUNDY, KIEDY TWOJE STOPY STRACĄ GRUNT, BĘDZIESZ PAMIĘTAĆ MOJĄ MIŁOŚĆ I DZIECINNY UŚMIECH. PRZYJDĄ DO CIEBIE NAGŁE WSPOMNIENIA MOICH GORĄCYCH POCAŁUNKÓW I UŚCISKÓW. JADĄC SAMOCHODEM USŁYSZYSZ W RADIU NASZĄ WSPÓLNĄ PIOSENKĘ, A W GŁOWIE BĘDZIESZ MIAŁA OBRAZY, JAK ŚPIEWAŁEM JĄ SWOIM OCHRYPŁYM GŁOSEM. DŁAWIĄC SIĘ ŚMIECHEM POCZUJESZ UCISK W KLATCE PIERSIOWEJ, PAUZĘ W ODDYCHANIU I NA CHWILĘ POWRÓCISZ DO NASZEGO ŚWIATA I WYŁĄCZYSZ DŹWIĘK, BO CHOCIAŻ BARDZO LUBISZ MUZYKĘ, TWOJE SERCE BĘDZIE BOLAŁO. SŁUCHAJĄC DESZCZU POCZUJESZ OGROMNĄ PUSTKĘ, A JA JUŻ NIE ZŁAPIE CIĘ ZA DŁOŃ I NIE BĘDĘ ROBIŁ WSZYSTKIEGO, BY CI POMÓC.
|
|
 |
|
2. NIE BĘDZIESZ MIAŁA NIKOGO, KTO BĘDZIE ROZBAWIAŁ CIĘ NA TRAWIE W SŁONECZNY DZIEŃ, ANI NIKOGO Z KIM BĘDZIESZ MOGŁA PODZIWIAĆ ZACHÓD SŁOŃCA NA MOŚCIE, NAD MIASTEM. BYĆ MOŻE JESZCZE BARDZIEJ POCZUJESZ CHŁODNY WIATR. TO SIĘ NAZYWA NOSTALGIA, O KTÓREJ ZAWSZE PŁACZĄC CI MÓWIŁEM, A TY NIE ZROBIŁAŚ NIC, ABY TO ZMIENIĆ. A KIEDY W KOŃCU ZAPUKASZ DO MOICH DRZWI, TO UKAŻE SIĘ PUSTY DOM. TWOJE OCZY BĘDĄ UCZYĆ SIĘ, CO TO ŁZY I BĘDZIESZ PAMIĘTAĆ TE WSZYSTKIE UCZUCIA, KŁADĄC SIĘ DO SNU, A CIEPŁE TKANINY POŚCIELI ZŁAGODZĄ BÓL O ŚWICIE, GDY BĘDZIESZ UŚMIECHAĆ SIĘ PRZYPOMINAJĄC SOBIE, CO KIEDYŚ MÓWIŁEM, BY CIĘ USZCZĘŚLIWIĆ. NASTĘPNIE ZNOWU POWRÓCISZ DO TEGO ŻALU, BRAKU ROZMOWY ZE MNĄ. BĘDZIESZ LEŻEĆ, A JAK SPOJRZYSZ NA SUFIT ZACIEMNIONEGO POKOJU, BĘDZIESZ PAMIĘTAĆ JAK OPOWIADAŁEM CI, ŻE GWIAZDY TAM SĄ, BY ROZJAŚNIĆ WSZYSTKIE ZIMNE NOCE, LECZ TY BĘDZIESZ WIDZIEĆ TYLKO CIEMNOŚĆ. ZA KAŻDYM RAZEM, GDY KTOŚ BĘDZIE POWTARZAŁ TWOJE IMIĘ WIELE RAZY, TAK JAK LUBIŁEM ROBIĆ TO JA, BĘDZIESZ PAMIĘTAĆ.
|
|
 |
|
3. PATRZĄC NA ZEGAREK BĘDZIESZ GO NIENAWIDZIĆ ZA TO, ŻE DLA NAS JEST JUŻ ZA PÓŹNO I TWOJE SERCE BĘDZIE KRWAWIŁO, KIEDY BĘDZIESZ CHCIAŁA O TYM ZAPOMNIEĆ. KIEDY LEŻĄC NA KANAPIE ZABRAKNIE CI MOJEGO GŁOSU, BĘDZIESZ SŁUCHAĆ POCZTY GŁOSOWEJ, BEZ KOŃCA. POCZUJESZ POCAŁUNKI INNEJ OSOBY, ALE W RZECZYWISTOŚCI BĘDZIESZ CZUĆ MÓJ ODDECH I BĘDZIESZ CHCIAŁA MNIE OBOK JESZCZE BARDZIEJ. W KAŻDEJ MOŻLIWEJ SEKUNDZIE DNIA BĘDZIESZ MIAŁA W GŁOWIE DATĘ MOICH URODZIN. NA KAŻDEJ ULICY, W KAŻDEJ KAŁUŻY BĘDZIESZ WIDZIEĆ MOJE ODBICIE, A W KAŻDEJ KROPLI DESZCZU POCZUJESZ MOJE ŁZY I KAŻDEGO DNIA SWOJEGO ŻYCIA BĘDZIESZ PŁAKAĆ ŁZAMI CIERPIENIA, DODAJĄC CODZIENNIE JEDNĄ DZIESIĄTĄ DO TEGO, CO KURWA WYCIERPIAŁEM BEZ CIEBIE JA. JEŚLI JESTEM TERAZ ZIMNY I NIECZUŁY, TO PRZEZ TO, ŻE CAŁE ŻYCIE PŁAKAŁEM PRZEZ KOGOŚ, KTO NAWET NA TO NIE ZASŁUGUJE.
|
|
 |
|
To nie tak, że masz być bo innych nie ma. To inni odpadają, bo masz być Ty.
|
|
 |
|
A gdy już wrócisz, to usiądę Ci na kolanach, oprę moje dłonie na twoich ramionach i będę całować twoją twarz. Kawałek po kawałku. Obiecaj mi, że mnie nie rozbierzesz, zanim skończę.
|
|
 |
|
A Gdy nagle poczujesz, ze brakuje Ci mnie, zadzwon i powiedz jak Ci cholernie zalezy, a ja jak głupia przybiegnę do Ciebie i obejme Cie najmocniej jak potrafię.
|
|
 |
|
I nie wstydzę się przyznać źe cholernie , bardzo zakręciłeś mi w głowie.
|
|
 |
|
Moje najlepsze miejsce na ziemi, jest gdzieś między Twoim prawym, a lewym ramieniem.
|
|
 |
|
Powiedz, że o mnie nie zapomnisz. Proszę, powiedz, że nigdy nie zapomnisz. / napisana
|
|
 |
|
Boże, powiedz mi dlaczego muszę cierpieć przez miłość? / napisana
|
|
|
|