 |
` Nie rozumiem, wytłumacz czemu jesteś tak chłodna.
Jak mam z Tobą rozmawiać jak odbić się od dna
no powiedz coś, chwyć tą złość rzuć nią we mnie
znów milczysz już przestań nie można tak codziennie.
|
|
 |
` Kiedy nic się nie układa, a wiatr w oczy dmucha,
Ty zawsze znajdziesz czas żeby mnie wysłuchać,
dziękuje za dzieciństwo za bajki po kolacji,
mamo nie mogłem mieć lepszych lat szczeniackich.
|
|
 |
` nie życzyłem ci źle i wciąż życzę ci dobrze
chciałaś tego! no to masz to czego chciałaś
idź w swoją stronę! trzymaj się ode mnie z dala!
|
|
 |
` dobry dowcip i tym razem był kiepskim żartem
|
|
 |
` taka prawda kiedy milczysz od łez mokre dłonie..
siedzisz wszystko cie dobija w smutku toniesz
|
|
 |
` To te długie minuty wymownego milczenia,
Które wypełniam ciszą, choć tyle do powiedzenia
|
|
 |
` Pogrążyłem się w dymie w blokach wpadłem w bagno
Ty podałaś mi rękę i nie dałaś spaść na dno
|
|
 |
` Nie chcę dogorywać, przestać żyć marzeniami,
chce je spełnić, mieć coś i dzielić się tym z wami.
|
|
 |
` Nie od dziś widok zła, ludzka obojętność,
mało kto ma możliwość wybicia się ponad przeciętność.
|
|
 |
`Nie dbasz-tracisz, nie odzyskasz nigdy,
też się zawiodłem, to miało na mnie zły wpływ.
|
|
 |
` W labiryncie życia, próbuje znaleźć właściwą drogę
Prowadź mnie Panie, chce wreszcie żyć godnie
|
|
 |
` Tonę w morzu wyrzutów sumienia i poczucia winy
|
|
|
|