 |
-Zeszłej jesieni powiedziałeś, że nie moglibyśmy być razem. Uwierzyłam ci.
Ale za każdym razem, gdy próbuję ułożyć sobie życie, jesteś obok. Zachowujesz się, jakby...
-Jakby co?
-Jakby...Jakbyś chciał tylko,|żebym była tak nieszczęśliwa jak ty.
|
|
 |
don't worry, I can be a bitch enough for both of us
|
|
 |
dziś nie
załatwię wszystkich trudnych spraw, we śnie
miałabym przynajmniej drugi świat,
lecz jestem tu gdzie wódka zwala z nóg
|
|
 |
najważniejsze jest podejście, a dzisiaj mam złe
bo drugą dobę nie śpię i piję gdzieś na mieście
|
|
 |
kurwa mać, powinnam przestać chlać,
lecz nie mogę, bo sama ze sobą walczę jak lew i
kurwa mać, on nie chce mnie znać
wcale nie dziwię się, lecz nie mogę przez to spać
|
|
 |
"Ucisz się, moje serce rozedrgane.
To, co nocką ciemne jest - jasne stanie się nad ranem"
|
|
  |
kiedy my chcieliśmy być po prostu szczęśliwi, cały świat chciał to szczęście zniszczyć. polegliśmy w tym całym dążeniu do perfekcji.
|
|
  |
siedząc nad ranem znów jak dawniej dwa domy od ciebie, zdaję sobie sprawę, że pomimo tego, że mam już kogoś, że jest mi z nim zjabieście fajnie, że kocham go, tęsknię za tobą.. tak, cholernie tęsknie. spotkanie które ma nastąpić za parenaście godzin już wywołuję u mnie milion skrajnych, mieszających się, nie umiejących wpółgrać i żyć ze sobą emocji. chciałabym wskoczyć na ciebie, przytulić, powiedzieć najzwyczajniej, że stęsknilłam się za twoją osobą. wiem jednak, że to niemożliwe, najzwyczajniejsze neutralne spotkanie między znajomymi. co tam, że łączy nas pięć wspólnych lat. że nie umiem być po prostu neutralna mimo tego, że masz kobietę którą kochasz, a ja faceta którego szanuję nad życie. to wszystko jest cholernie dziwne, cholernie bolące, cholernie chore. tak, chore.
|
|
 |
dlaczego mnie zostawiłeś?
|
|
 |
jeszcze czasem, tylko trochę, tęsknie za nami
|
|
 |
lubię piosenki, które najlepiej brzmią po cichu.
|
|
|
|