 |
Musisz zacisnąć zęby i iść swoją ścieżką
Nie myśl co było choć boli ponoć przeszłość..
|
|
 |
Ty nie patrz się tak na nas jakbyśmy byli źli.
Zasłoń oczy dzieciom, niech nie widzą nas.
Zatkaj uszy, bo słowa zarażą wiedzą świat. Nie ma szans byś powstrzymał to w nich
|
|
 |
Tu każdy czegoś pragnie: wizji bycia życia panem, póki niemoc Cię dopadnie
(...)
Każdy coś w życiu ukradł, jak nie ręce, to myśli wędrowały po półkach.
|
|
 |
Trzy kroki po dachu, piętnaste piętro – lecisz.
Dwie sekundy i ziemia, by odetchnąć na wieki,
to coś zmienia? Wątpię.
Jak stoisz na górze, to skacz,
a zostaniesz tylko pierdolonym tchórzem.
|
|
 |
Ty mi powiedz choć raz, dlaczego ludzie ludzi cenią przez strach.
Uczą nas łgać, pluć, hańbić, poniżać,
kraść, szczuć, walczyć, zabijać.
|
|
 |
To, co odróżnia nas od małp, to intelekt,
choć niektórzy zamiast mózgu mają, Brat, dwa kamienie
|
|
 |
A gdyby na billboardach, zamiast reklam,
pokazywali gwałt, przemoc, smak domów dziecka.
Budziłoby to niesmak? W ogóle byś się przejął.
Nie, skurwysynu, bo ważniejsze jest Ego..
|
|
 |
Bo niewiele mamy dziś, poza miłością i życiem by je szanować i czcić.
|
|
 |
Miłości nie da się rozpoznać patrząc w taflę,
w której odbiciu wszystko wygląda na łatwe.
|
|
 |
jakim wariatem trzeba być, żeby o ósmej pisać z pytaniem o cechy parzydełkowców.
|
|
 |
I czując Cię obok opowiem o wszystkim jak często się boję i czuję się nikim.
|
|
 |
mając zamknięte oczy wytężałam bardziej wszystkie inne zmysły. nachylał się ku mnie na tyle, że Jego oddech delikatnie drażnił mnie po policzku. szeptał. "powtarzałam" Jego słowa, ruszając jedynie wargami. czułam jak lekko muska palcami moje usta, czytając z nich wszystko. - uwielbiam Cię... - powiedział, a ja posłusznie powtórzyłam, jednocześnie wyczuwając jak Jego oddech staje się nierównomierny. - nie powtarzaj: nie zasłużyłem na Ciebie, a Ty zasłużyłaś na wiele więcej. - dziwnie byłoby mieć więcej niż wszystko - "odparłam". Jego wargi, przylegające teraz do mojego ucha, wygięły się w uśmiechu.
|
|
|
|