 |
- Czy wszystko jest w porządku?- Tak... Może tylko brakuje mi dźwięku Twojego śmiechu i iskierek szczęścia w tych niebieskich oczach. Może trochę tęsknię za tym, jak potrafiłeś uspokoić mnie, kiedy popadałam w niepotrzebną histerię i za sposobem w jaki przepraszałeś mnie po każdej naszej błahej sprzeczce. Może trochę trudniej jest mi usnąć, od kiedy nie słyszę po drugiej stronie słuchawki "dobranoc" z Twoich ust, których smaku powoli zapominam, mimo szczerej chęci przywrócenia go na swoich wargach. Może jest trochę smutniej, odkąd wiem, że nie myślisz już o mnie i nie martwisz się czy daję sobie radę. Może jest trochę pusto, odkąd nie mam blisko siebie Twoich ramion, w które mogłabym się wypłakać w takich momentach jak ta. I może mam już dość retrospekcji związanych z Tobą, jednak mogę tylko obserwować jak układasz swoje życie beze mnie, nie przejmując się już moimi łzami i tym, że umieram na brak Twojej obecności. - Więc czy wszystko jest w porządku? - Nie... / welcometoreality
|
|
 |
nie pójdę z Tobą do opery, ale zabiorę Cię na taki koncert, po którym nie będziesz w stanie mówić. nie zjem z Tobą kolacji w restauracji, ale nauczę się dla Ciebie gotować nawet najtrudniejsze danie. nie wyślę Ci listu miłosnego, ale zadzwonię wieczorem, by słuchać jak oddychasz. nie będę tą o której marzysz, ale najlepszą wersją samej siebie - tyle mogę zaoferować. || kissmyshoes
|
|
 |
jestem ciężkim człowiekiem, wiesz przecież - a mimo to wymagasz ode mnie tak wiele. wiesz, że często myślę "tak", gdy mówię "nie", i na odwrót. masz świadomość tego, że lubię być dziecinna, a wkurzasz się o to na mnie. wiesz, że przyjaciół stawiam w życiu na pierwszym miejscu, i, że gdybym musiała stanąc przed wyborem między Tobą a Nimi, usłyszałbyś "spierdalaj tam skąd przyszedłeś". wiesz, że jak kocham to całą sobą, i , że jestem wtedy strasznie bezbronnym człowiekiem. wiesz, że cenię sobie odrobinę wolności, i nie spowiadam się z każdego ruchu. wiesz jaka jestem, a się wkurwiasz. i wiesz, mam jedną zasadnę - albo bierzesz mnie taką jaka jestem, albo odwróć się, idź i nie wracaj, bo nie żyję sztucznością, wybacz. || kissmyshoes
|
|
 |
I nie wychodźmy za szybko z łóżka, otwórzmy tylko to okno i wystawmy twarze do słońca, mocno wciągając do płuc nikotynę.
|
|
 |
lepiej jest mieć kogoś. nawet, jeśli to boli. nawet, jeśli to najboleśniejsza rzecz, jaką masz. nawet, jeśli to najboleśniejsza rzecz, którą kiedykolwiek miałaś. / chirurdzy.
|
|
 |
Ile razy już słyszałam z Twoich ust, że nie widzisz sensu swojego istnienia? Że opadasz z sił, ale nikt nie przychodzi na ratunek? Spójrz na tego człowieka z butelką niepozornej trucizny w dłoni- jego jedyną pocieszycielką w samotne wieczory, ponieważ tylko ona nie patrzy na niego jak na osobę skazaną na potępienie. Spójrz na to drżące z zimna dziecko, któremu zabrano miłość i zaufanie, zanim do końca zrodziło się w jego niewinnym sercu. Ono płacze z bezradności, jednak to co mu pozostało to ten poszarpany kocyk, który wciąż pachnie domowym ciepłem, a ono tuląc go, odmawia poprzez lęk dziecięcy pacierz do Boga. I spójrz na tę kobietę, która nie ma siły ruszyć dłonią, aby ostatni raz przytulić do siebie swoje ukochane dziecko. Ona tej nocy zostanie w tym łóżku, w tym białym pomieszczeniu, zastanawiając się, który oddech będzie tym ostatnim, mimo jej małego szczęścia, które nie jest świadome, że zostanie bez nikogo... Czy wciąż uważasz, że jesteś samotny w swoim bólu? / welcometoreality
|
|
 |
Kochanie, proszę, zostań ze mną... Nie odchodź nigdzie, to jeszcze nie czas na rozstanie. Padło zbyt wiele okrutnych słów i dobrze wiem, że czas nie uleczy bólu, jaki sobie zadaliśmy. Jesteśmy masochistami. Nasza relacja od zawsze polegała na chorym wyścigu, kto tym razem uderzy mocniej? Kto będzie zwycięzcą i otrzyma w nagrodę głuchą rozpacz po drugiej stronie i odgłos zerwanego połączenia? Trafiłam do piekła, odkąd obserwuję ludzi wokół mnie i czuję się kompletnie zagubiona. Chciałabym wołać o pomoc i uciekać jak najdalej, jednak wciąż stoję w miejscu z cichym szeptem na ustach. To brzmi, jakbym robiła z siebie Twoją ofiarę, ale doskonale zdaję sobie sprawę, że wina leży po obu stronach, w takiej samej mierze. Wiem, że nasze serca są w tak samo krytycznym stanie i przepraszam, że nie potrafię naprawić tego za nas oboje. Nie widzę z Twojej strony jakichkolwiek chęci do walki, mimo to, proszę, zostań ze mną.. Nie odchodź nigdzie, to jeszcze nie czas na rozstanie. / welcometoreality
|
|
 |
pływaliśmy w jeziorze,gdy nagle Mateusz wyskoczył z misją:"skaczemy ze skały".na początku opierałam się temu pomysłowi,ale za jakieś pięć minut stałam już na skarpie.kilku kumpli,i Damian skoczyli już,a ja panikowałam,błagając Mateusza by mnie stąd sprowadził. "No dawaj Żaki, bo Cię zepchnę"-zagroził przyjaciel."nawet nie próbuj"-spanikowałam,odsuwając się. złapał mnie, po czym objął, i podał swoją rękę."skoczymy razem"-oznajmił. patrzyłam z przerażeniem na Niego i wodę, która była tak bardzo oddalona od Nas."zaufaj mi"-powiedział."ufam Ci"-zdążyłam powiedzieć, a po chwili leciałam już w dół, drąc się w niebogłosy.gdy już wynurzyłam się z wody,zauważyłam,że nadal trzymam rękę Mateusza.uśmiechnął się pytając jak było."zaufałam Ci już milion lat temu, i dobrze zrobiłam, bo nie przejadę się nigdy.było świetnie"-powiedziałam, po czym lekko Go podtopiłam,uśmiechając się sama do siebie, na myśl o tym, że wiem,że zawsze,gdy trzeba, poda mi rękę,i poprowadzi-do samego końca.|| kissmyshoes
|
|
 |
[cz.1]wracałam z treningu przez park. była zima,jakoś około 22. byłam na tyle zmęczona, że ledwie podnosiłam nogi. nagle zauważyłam pewną typiarę z koleżankami, która obiecała mi wpierdol za pewien incydent z imprezy. "kurwa, tylko nie dzisiaj" - burknęłam pod nosem,wybierając numer Mateusza, i wkładając telefon do torby - wiedziałam, co mnie czeka. liczyłam na to, że jak już mnie dorwie, to sama, ale przeliczyłam się. poszło pare wyzwisk, i po chwili poczułam uderzenie prosto w twarz. oddałam Jej, zaczęłyśmy się szarpać, i nagle zostałam wywrócona przez jedną z Jej kumpeli. skuliłam się, czując jak dostaję buty na żebra i po chwili - na twarz. miałam wrażenie, że to się nie kończy, trwa wieki, a ból stawał się coraz większy i większy. modliłam się o to, by Mateusz odebrał telefon i słyszał to wszystko - nagle pojawił się, a One zniknęły. podbiegł do mnie panikując, i dzwoniąc po karetkę.
|
|
 |
[cz.2] błagał mnie, bym nie odlatywała, a ja zwijałam się z bólu do tego stopnia, że dłonie ścisnęłam w pięści, a paznokcie przebijały mi skórę. modliłam się o to by w końcu usłyszeć sygnał karetki, i o to by ten pieprzony ból się skończył - na darmo. ból towarzyszył mi jeszcze przez dwa miesiące, a od tamtego dnia moja szczęka jest bogatsza o dwie tytanowe płytki, a moja siła i doświadczenie - o kilka treningów boksu więcej, bo właśnie to obiecałam sobie podczas gdy ta szmata kopała mnie po twarzy. || kissmyshoes
|
|
 |
"i kochaj mnie mocno, mocno jak możesz,
jestem przy Tobie w momencie każdej chwili,
patrzę na Ciebie, kiedy Ty mnie nie widzisz."
|
|
|
|