 |
Nerwy rwą się spod kontroli, zawsze muszę coś spierdolić
|
|
 |
Wszystkie problemy zamurować w ścianie
|
|
 |
Przeznaczenie w parszywym humorze
|
|
 |
Może tę duszę uwolni śmierć- nie wiem. Czuję, że to ciało jest dla niej cierpieniem
|
|
 |
Chcę wierzyć w słońce, nie chcę już wierzyć w chmury
|
|
 |
Witam kolejny dzień, tak jak przywitałem wczoraj,
Nietrzeźwym spojrzeniem na butelki po alkoholach
i wiem, że zanika to,
to czym jest samokontrola...
dlatego im więcej pije coraz mniej mnie to boli.
staram się powstrzymać złośćw głębi moich paranoi
|
|
 |
Nieraz plułem miłości w pysk, lekko przypalałem petem...
takie rzeczy się wybacza, ale nie zapomina.
|
|
 |
już nie wiem czy zaczynam żyć czy przestaję umierać.
|
|
 |
Nie jestem niewdzięcznym chujem
Ja tego nie szanuje,
Te parę lat pokazało kto co tutaj czuje...
|
|
 |
pragniesz buntu by krzyknąć
'Na chuj mi ten tłum tu!'
bo gdzieś tam dalej poza tłumem
jest ten ktoś o którym myślisz
że potrafi cię zrozumieć...
myślisz że to ukojenie,
choć najbliżsi ostrzeżenie Ci niosą.
|
|
 |
ta niejasność
i znów na łbie tyle,
innych by to nie ruszyło
a Ty znów jesteś w tyle (wiesz?)
niczym latami przesłuchiwane winyle
zaczynasz się szyć w tych miejscach
w których słucha się najmilej...
|
|
 |
tam zdrada i chamstwo
zazdrość i kłamstwo
tu ziomki i majki i kable i las rąk
|
|
|
|