 |
tak, był czas, że biegałam z blantem każdego dnia. były te gorsze dni, że zaćpana wracałam do domu, nie kontaktując. były miesiące, które spędzałam na komisariatach, wplątana w jakieś bagno. były czasy, w których z mojej twarzy nie schodziły siniaki. były lata, w których byłam na dnie, i nie życzę tego nikomu, bo jakkolwiek by nie było - najgorszy ból, to ten, gdy widzisz w oczach bliskich zawód i świadomość, że nie potrafią Ci pomóc - to zabija najbardziej, uwierz. || kissmyshoes
|
|
 |
dzisiaj mogę dać Ci tylko uśmiech, jointa i piwo na dachu wieżowca. dzisiaj nie dostaniesz ode mnie niczego więcej, prócz udawanego szczęścia. dzisiaj jestem inna, trochę mniej szczęśliwa niż zawsze. || kissmyshoes
|
|
 |
|
... ale ja trzymam Cię najbliżej ze wszystkich, ponieważ jesteś moim niebem.
|
|
 |
|
love me every day .
|
|
 |
- a kto z was miał kiedyś przyjaciela ? kto z was wie co to stracona przyjaźń ?
I ten przeszywający całą mnie wzrok. Wiedziała. / opisistka
|
|
 |
|
chodz na fejsa, znowu pobawimy sie w to kto ma bardziej wyjebane
|
|
 |
i te jego zarumienione policzki i to że muszę stawać na palcach i opierać się o jego ramiona żeby powiedzieć mu coś na ucho - nie przeszkadza mi to , lubię to , lubię go dotykać lubię z nim rozmawiać , lubię jak bawi się moimi włosami , lubię gdy na mnie patrzy , lubię gdy jest obok, po prosty go lubię .
|
|
 |
zajdź mnie od tyłu , złap mnie w psie przytul tak jak ostatnio zrób to nie krępuj sie , ja bardzo tego pragnę.
|
|
 |
Czuła się,jakby nie istniała,jakby wyssano z niej duszę,zostawiając tylko skorupę,tylko łamliwe,wysuszone,zużyte widmo skóry i kości.
|
|
 |
Czuł,jak przeszyła go bezsilność,zostawiając w duszy ślad.
|
|
 |
Łatwo wmawiać sobie,że cały tunel jest oświetlony,gdy tymczasem widzi się jedynie promyczek na jego końcu.
|
|
 |
Nagle zaczęło jej się wydawać,że ten obcy pokój ją obejmuje.
Że jest bezpiecznym kokonem,macicą, w której żadne niebezpieczeństwo nie mogło jej dosięgnąć.Ukryta.Ocalona.
Właśnie tak.Zaczęła nasłuchiwać;jedynym dźwiękiem,jaki dobiegł
do jej uszu,był delikatny szum wentylatora - i jeszcze delikatniejszy oddech jej mężczyzny.
|
|
|
|