 |
robiliśmy w czwórkę ciasto. kumpel poszedł do sklepu, a my jak zwykle się kłóciliśmy. nagle siostra, po tym jak stwierdziłam, że źle robi mase, wyskoczyła do mnie tekstem:"jakbym mogła, to bym Ci zajebała w ten głupio szczerzący się pysk". "spróbuj"-odpowiedziałam, po chwili czując na swojej twarzy nie do końca rozrobione ciasto. "ty pusta ździro" - wydarłam się, waląc Jej w głowę jajkiem. "pojeba.." - nie zdążył dokończyć kumpel, bo po chwili miał na głowie masę. zaczęliśmy dziwną mąkowo-jajkową wojnę. po kilku minutach do mieszkania wszedł Sebastian z wiórkami kokosowymi i zastał Nas obrazonych - każdego w osobnym kącie kuchni, z ciastem na środku podłogi. popatrzył na Nas jak na debili, po czym usiadł na krześle dodając:" a każdego dnia proszę Boga o normalnych przyjaciół..i co dostaję? psychopatów..", i rzucając na blat opakowanie wiórek, z mina typu:" ciasta to ja już nie zjem". || kissmyshoes
|
|
 |
leżałam jeszcze w łóżku, gdy wszedł do pokoju. "co chcesz na dzień kobiet?"- zapytał prosto z mostu. "torebke mi kup" - zasmiałam się, i nakryłam głowę kołdrą. po jakiś dwóch godzinach wrócił, z wielkim kartonem zapakowanym jak prezent. "wszystkiego najlepszego moja najgłupsza na świecie kobieto" - powiedział, całując mnie w policzek, i głupio się śmiejąc. patrzyłam na Niego podejrzliwie, bo widziałam, że jest za dobry. po chwili otworzyłam opakowanie, by na dnie kartonu zobaczyć reklamówkę z biedronki. wybauszyłam oczy, dodając: "jesteś idiotą. najprawdziwszym idiotą". "no co, chciałaś torbe, to masz" - zaśmiał się, po czym dostał kartkonem w głowę. "ojjj, no dzidzia bez prezentu. chodź, zabiorę Cię na kolację" - powiedział, biorąc mnie pod rękę, zakładając mi kurtkę, i kieruąc w stronę drzwi, nadal z tą samą głupią miną, i z tymi samymi próbami powstrzymania śmiechu, które mu nie wychodziły, przez co miałam ochotę Go zabić - raz, na zawsze. || kissmyshoes
|
|
 |
Z pewnych powodów wróciłem wcześniej z wakacji, dlatego odzywam się już. Dostałem mnóstwo wiadomości o tym czy nie zdecyduje się na pisanie gdziekolwiek, że potrzebujecie mnie. Jeszcze parę dni temu byłbym niezdecydowany, ale teraz jestem cholernie załamany i nie ukrywam potrzebuje pisać gdzieś. Dlatego pewnie w najbliższym czasie pojawi się spora ilość tekstów na moblo jak i włączam na chwilę aska, bo ciągle innym piszecie o mnie. Dzięki za tamte wiadomości i mam nadzieję, że mam do czego wracać.
|
|
 |
chcę się naćpać kochanie Tobą i chodzić naćpany doba za dobą ♥
|
|
 |
magnes zbliża mnie do ciebie, magnes ciągnie Ciebie do mnie.
|
|
 |
jesteś wszystkim, reszta w tle, biegnę za Tobą po stłuczonym szkle. przecinam skórę, ale nie dbam o to, wykrwawiam się dla Ciebie z ochotą. ♥
|
|
 |
chcę żebyś poczuł się jak ja przez chwilę, nie na długo, bo się jeszcze zabijesz.
|
|
 |
mam tylko nadzieję, że poskładasz mnie do kupy kiedy upadnę. / notte.
|
|
 |
ty jesteś tu, ona gdzieś daleko. jesteście ze sobą, tworzycie związek, a wasza miłość ucieka. ty tu, ona tam, miłość jeszcze dalej. mimo tego zapewniasz ją, że jest dla Ciebie wszystkim, że czekasz aż wróci, że zawsze o niej myślisz i tęsknisz za jej dotykiem, za tym ciepłym spojrzeniem. mówisz, że brakuje ci jej obecności, że nie możesz jej objąć i pocałować w czoło na dobranoc. zapierasz się, że liczy się tylko ona, a tak naprawdę puszczasz słowa na wiatr. jesteś tu i tutaj jest też ta druga, która teraz daje Ci szczęście, teraz to ją całujesz na dobranoc, to ją obejmujesz, zabierasz na spacery i wmawiasz to wszystko co tej "najważniejszej". okłamujesz sam siebie, okłamujesz ją i wiesz, mimo tego, że to trwa tylko chwilę to ona zostanie w twojej głowie i gdy wszystko wróci do normy, gdy będziesz ją już miał przy sobie, gdy wreszcie wróci, uświadomisz sobie, że popełniłeś błąd, lecz dalej będziesz trwał w tym związku mimo tego, że dla Ciebie to uczucie już dawno zgaśnie. / notte.
|
|
 |
To było dobre. Zbyt dobre. / eeiiuzalezniasz
|
|
 |
odwróciłam dosłownie na sekundę wzrok, by po chwili zobaczyć jak przyjaciel zaczął się szarpać z jakimś typem, pod klubem. to była chwila - szarpanina, po chwili pięści, i dość duża bójka. ludzie wokół kibicowali, a ja spanikowanym wzrokiem szukałam kumpla, błagając by ich rozdzielił - na darmo, Mateusz nie reagował. stałam nad Nim, próbując ciągnąc Go za rękę. miałam wrażenie, że używam całej swojej siły, a Jego ręka nawet nie drgnęła. bił po twarzy kolesia, nie zwracając uwagi na nikogo. wkońcu udało mi się jakoś wepchnąć między Nich - pomimo gości, którzy mnie stamtąd odciągali, i pomimo wkurwienia Mateusza. skierowałam Jego wzrok na siebie, błagając by odpuścił - trwało to kilka sekund - zamyślenie, chwila wahania, i wkońcu decyzja- odpuszczenie. zabrałam Go stamtąd, starając się uspokoić Jego nerwy."po co to zrobiłeś?"-zapytałam. "nazwał Cię suką..teraz długo już nic nie powie"-powiedział,zakładając koszulkę,i kierując się w stronę domu,z dumą wypisaną na twarzy. || kissmyshoes
|
|
|
|