 |
Rozkochał mnie i odszedł bez żadnego wyjaśnienia, więc nie tłumacz mi co to ból.
|
|
 |
Kocham go wiesz? Zajebiście mocno. Akceptuje go całego, ale czasem, ta jego obojętność doprowadza mnie do szału. Zabija mnie powoli, pozwalając, żebym przy tym cierpiała i cierpię, prawie każdego dnia.
|
|
 |
- Tatusiu, miałeś kiedyś marzenia?
- Miałem!
- А teraz?
- А teraz stoi obok i zadaje pytania!
|
|
 |
Sms'y to tylko słowa, 160 znaków, które tworzą wyrazy. W odpowiedniej konstrukcji mogę być to piękne zdania. Tak często zapamiętujemy te ckliwe wiadomości na pamięć, za każdym zaśnięciem powracamy do nich i tysięczny raz czytamy. Kurwa, ale to są tylko puste słowa.
|
|
 |
Kocham wszystko to, czego Ty w sobie nienawidzisz.
|
|
 |
Czasami tęsknota nas przerasta. Zdolność oddychania odchodzi. Zaczynamy się dławić powietrzem, zamiast łzami. Świat zatruty jest miłością, a my stajemy się bezdechem.
|
|
 |
Zamykam się w swoich czterech ścianach, ja i muzyka. Chwilę później do moich oczu napływają łzy, delikatnie spływając po policzkach są dowodem mojej bezradności. Płaczę, kiedy tego potrzebuję. Płaczę, kiedy słowa stają się zbyt ciężkie by je udźwignąć. Kiedyś twarda psychika, nie do zdarcia, a dziś? Czymkolwiek jest, jest za słaba. Upada tuż przy powstaniu i leży w bezruchu, a ja razem z nią. W tle kolejny bit uderza w głośniki, słowa i oddawane emocje stają się tak idealnie znane. Mam wrażenie, że ktoś czyta w moich myślach i przelewa je, jedną po drugiej na puste kartki. Nagle przerywa, odkłada na bok długopis i spogląda na mnie, nie uśmiecha się, a jego źrenice przepełnia pustka. Coś co może nigdy nie powinno się wydarzyć kończy się w połowie zdania. Bez zakończenia, urywa się jak gdyby nigdy nic. Stoję w miejscu i naprawdę nie mam pojęcia co dalej, a on patrzy na mnie i czeka. Dłoń nie odrywa się od blatu, wciąż nic nie pisze, a może po prostu nie chce już dalej pisać. / Endoftime.
|
|
 |
Zatrzymany oddech, przerwane zdanie, zakrywam dłońmi twarz, a łzy i tak z całej siły cisną do oczu. Nie potrafię ich powstrzymać. Dalej stoisz krok ode mnie i patrzysz, patrzysz i nic więcej. Ta obojętność w Twoich słowach, gestach, w Twoich uczuciach odebrała mi naprawdę wiele. Kucam i opuszczam głowę w dół, zatykam uszy, nie chcę tego słuchać. Nie chcę rozumieć tego co chcesz mi właśnie powiedzieć. Nie chcę patrzeć Ci prosto w oczy i nawet bez tych słów, z ruchu źrenic wnioskować, że to koniec. Chcę żebyś był. Żebyś był tu przy mnie. Żebyś był dla mnie i już nigdy więcej nie próbował tego zmienić. / Endoftime.
|
|
 |
|
Spoglądam w Twoje oczy,w których widzę głębię.Piękno Twoich źrenic jest czymś nieziemskim przy wszystkich siedmiu cudach świata.Nie ma nic idealniejszego od Ciebie,od osoby,w której duszy streszcza się cały mój wszechświat.Dotyk Twoich rąk otulających moje biodra podczas snu sprawia, że ujęta splotem pięciu palców wbitych w moją skórę czuję się bezpieczną we śnie.Twój oddech odbity o powierzchnię mojego karku zatrzymuje na kilka chwil bicie mojego serca,by poczuć kilkusekundowy paraliż mojego ciała.Muśnięcie Twoich warg jest cenniejsze od każdej spadającej gwiazdy na niebie, przecież każda jest zamknięta w Twoich oczach,które widzę każdego ranka wpatrzone w moje źrenice. Twój uśmiech,jest naprawdę piękny.Widząc go, nie potrafię przestać składać warg w tak perfekcyjną linię z kącikami ust uniesionymi ku górze.Gładząc Twoje żebra tuż przed snem czuję spokój wypełniający mnie całą,gdy ze świadomością posiadania przy swoim boku człowieka znaczącego więcej niż wszystko,zasypiam obok Ciebie.
|
|
 |
|
Trzymając Jego dłoń mam świadomość, że wszystko co jest w tym momencie dla mnie najcenniejsze, właśnie trzymam blisko czując, jak co kilka sekund Jego palce mocniej zaciskają moje. Kiedy wpatruje się w moje oczy momentalnie na Jego twarzy pojawia się idealnie piękny uśmiech, poprzedzony kapryśną miną, abym napięła swoje policzki i uniosła kąciki ust w górę, by znów mógł ujrzeć uśmiech dedykowany Jego źrenicom. Opiera moją głowę o swoją klatkę piersiową zaraz przy sercu, bym mogła dokładnie słyszeć jak powolutku bije, gdy jestem obok Niego.Nic nie mogę porównać z chwilą, gdy przykładając swoje usta do mojego czoła oddaje delikatny pocałunek,aby chwilę później szepnął, że nie ma nic idealniejszego niż moja obecność.Ani na moment nie potrafi puścić mojej ręki, sekundę. Bo nawet we własnym łóżku nie czuję się tak bezpieczna,jak w chwili,gdy trzyma mnie swoich ramionach. Możesz zabronić wyjść mi z domu,zakazać wieczornych powrotów samotnie,ale nigdy nie możesz zabronić mi miłości do siebie.
|
|
 |
|
Tylko niekochani nienawidzą. / C. Chaplin
|
|
|
|