|
Z oczu cieknie im łza,chociaż nie powinno jej już tam być,tak jak w moich płucach nie powinno być już krzyku,w mojej głowie strachu,roztrzęsienia w moich nerwach.
|
|
|
Jak większość ludzi,przegrałam.
Przegraliśmy wszyscy.
|
|
|
Mój mózg jest pusty,poza jednym zdaniem,rozpadającym się na poszczególne sylaby,zo-stań-ze-mną.
|
|
|
Po chwili przestałam robić cokolwiek.Zaczęłam po prostu patrzeć.Chciałam zatrzymać ten moment samym wzrokiem.Nadać powietrzu,czasowi,otoczeniu takiej ciężkości,aby to,co właśnie widziałam,spowolniło się kilkaset razy,abym mogła obserwować Go w nieskończoność,zatrzymaną w uśmiechu,ruchu,pisku.Aby wszystko posuwało się do przodu w tempie klatki na godzinę.Modliłam się o to.Aby został tu na zawsze i aby na zawsze był szczęśliwy.
|
|
|
Wylatuje ze mnie wrzask.Z trudem,resztką woli, ukształtowuję go w słowa.Coś wybucha,coś rośnie,coś zaczyna się palić.Nie ma żadnego systemu obronnego,powtarzam,czuję,wiem,nie ma żadnego systemu obronnego w organizmie.Tak mi się tylko wydawało,tak mi się tylko wydawało.
|
|
|
To jednak smutne wiedzieć,że nie będzie się nigdy dla nikogo ważnym.
|
|
|
Nachylam się i patrzę w Jego oczy,w których powoli przestaje mieszkać ktokolwiek,ma wzrok,jakby w gałkach ocznych odbijał mu się biały szum z telewizora.
|
|
|
Już się nie boję.
Czuję,że krzepnę od wewnątrz,że moje serce,jelita i płuca powoli wiążą się w asfalt.Że od środka staję się twarda,pozbawiona temperatury.Że nic już nie może mnie przestraszyć.To,co jest dookoła mnie,po prostu się dzieje.To,co jest wokół mnie,po prostu jest.
|
|
|
Wszystko po kolei,każda jedna,najdrobniejsza rzecz,było w Nim fascynujące.Był jak książka ze zwrotem akcji na każdej stronie.
|
|
|
Nie pozwól,żeby jakiś bydlak sobie pomyślał,że jesteś jego własnością.Każdemu z nich się wydaje,że jak pójdziesz z Nim do łóżka,to już potem może Cię nazywać idiotycznym zdrobnieniem zamiast imienia,klepać po boku jak krowę i przestać przepuszczać Cię w drzwiach.Nic bardziej mylnego,moja droga.
|
|
|
A ja czuję,że w moim środku nie ma normalnego serca,to jakiś obcy podrób,rozdrapywany zardzewiałym widelcem.Nigdy nie miałam zawału,ale to jest gorsze.
|
|
|
A potem zaczęło się pieprzyć,co jest dużo ciekawsze,bo u każdego wszystko zaczyna się pieprzyć trochę inaczej.
|
|
|
|