 |
za oknem jesień to już jest chyba trzecia w tym roku, widocznie niebo ma do opłakania dużo wokół
|
|
 |
I mógłby stąd ze mną wyjść i zawsze na mnie polegać, lecz tak mogło być kiedyś, teraz chyba już nic nie czuję skoro nie widzę w tym nic złego jak z inną się tu przytula.
|
|
 |
bałeś się, że odejdę, a to Ty byłeś tym, który odszedł.
|
|
 |
był moment, że było dno no bo się zgięłam od tych pieprzonych wspomnień, mam dość!
|
|
 |
Może tylko ja tak mam i w środku gnije Boże daj mi siłę bym wierzyła bo zwątpiłam prawda boli szczerze dziś już nie chciałabym jej odkryć ten pierdolony świat pełen zdrad wciąż mnie goni
|
|
 |
budzicie się któregoś dnia w kłopotach i już za dużo ich brat żeby się z tego wycofać
|
|
 |
Zostaw mnie, nie kuś, nie mów, nie wołaj daj skołatanym myślom odpocząć już pora, oddaj choć moment nie widzisz że tonę?!
|
|
 |
Czuje to tak mocno jak jeszcze nigdy dotąd, kiedy siedzę tutaj z fajkiem, z ciężkim kacem, późną nocą.
|
|
 |
Potem to zapić, by choć trochę było słodko. Nie chcę Cię martwić, choć życie też mnie zawiodło.
|
|
 |
“Kochać to czekać na kogoś bez względu na to czy przyjdzie czy nie.”
|
|
 |
Nie żyć nie myśleć nie być nie istnieć. Na chwilę się zgubić, a kiedy będzie po wszystkim wtedy wrócić
|
|
 |
W niektórych miejscach jest aż duszno od wspomnień.
|
|
|
|