 |
'-Pytał o Cb. I kazał pozdrowić.-' Uśmiech i łzy pojawiły się równocześnie. Ogromny kamień spadł mi z serca. Ty pamiętasz. Nadal lubisz. I nawet nie wiesz ile dla mnie to znaczy. Nie obawiaj się, tej miłości już nie ma. Dla mnie ważna jest sama pamieć. I szacunek. Dziękuję.
|
|
 |
I gdy teraz bywają dni, podczas których brakuje mi męskiego dotyku i uścisku Ty jak na złość odtrącasz i masz gdzieś co przeżywam. Nie bądź taki. Dużo ryzykuje przez znajomość z Tobą. Zmień się. Inaczej mnie stracisz.
|
|
 |
wiesz , jak czasem trudno o zwykły uśmiech.? ...
|
|
 |
a jeśli się zgubię , usiądziesz obok , przytulisz i wytłumaczysz z powrotem od a do z.?
|
|
 |
fenomenalnie zagrałeś tą miłość.
|
|
 |
i wiesz .. perfekcyjnie umiem udawać , że wszystko jest zajebiscie.
|
|
 |
odwracasz wzrok i myślisz , że jest ok. ..
|
|
 |
zasuszone wspomnienia wypuszczam na zewnątrz wraz z dymem tytoniowym.
|
|
 |
Oddech na moim karku. Przechodzi mnie dreszcz. Miłości? Przejęcia? Pasji? Przechylam głowę. Doskonale zdajesz sobie sprawę, że uśmiech który gości na mych ustach jest zarezerwowany tylko dla Ciebie. Muskasz moją szyję ustami, później zaczynasz całować moje ramię. Zamykam oczy. Dotykasz delikatnie wargami całą moją rękę, schodząc coraz niżej, aż do nadgarstka. Na koniec łapiesz delikatnie moją dłoń. Nasze palce splatają się w uścisku. Podnoszę powieki. Przyglądam się Twej twarzy. Muszę ją zapamiętać. Każdy szczegół, aż do kolejnej rozłąki. -Tyle Cię nie było..- szepczę muskając palcami wolnej ręki Twój kark. -Kochanie, widzieliśmy się wczoraj. -Wieczność.. A druga ręka..?- Zaczynasz się śmiać. Jejku, uwielbiam ten Twój śmiech. Tak jak zresztą Ciebie całego.
|
|
 |
Mój żołądek przepycha inne narządy i zmienia trzykrotnie swe położenie, krew nagle przyspiesza, adrenalina zaczyna pulsować w żyłach, źrenice powiększają się, endorfiny szczęścia uderzają mi do głowy. I pomyśleć, że to wszystko na Twój widok.
|
|
 |
Zwykłam mawiać: nie jest mi potrzebny facet do szczęścia. Jak na złość sobie, zakochałam się. Moje poglądy wyrzuciłam w kąt. Kilka cudownych miesięcy. Mężczyzna odrzucił mnie jak starą zabawkę, która zaczęła się nudzić. Teraz chodzę po kątach i próbuję odnaleźć moje dawne poglądy. I już wcale nie mam ochoty ich porzucać..
|
|
|
|