 |
Wiesz że czuję się tak przyjemnie zmęczony? Chciałem napisać coś długiego ale nic nie przychodzi mi do głowy poza jednym zdaniem: Dziękuję Ci za wspaniały dzień Iskierko ;*
|
|
 |
I znów oczy zachodzą mi łzami a płuca nie potrafią już łapac powietrza. Ręce odmawiają posłuszeństwa a nogi biegną przed siebie. Usta wyrzucają tysiące przekleństw a umysł wariuje bo nie może sobie poradzic... I co, kochany tatusiu? Teraz jesteś dumny ze swojej córeczki?//Erado
|
|
 |
Kiedyś to się skończy. Kiedyś nie wytrzymam. A wtedy wyjadę. Najdalej jak to możliwe. I nie wrócę. Już nigdy... I sam będziesz z tym życ. Może kiedyś dotrze do ciebie, że to ty zniszczyłeś naszą rodzinę. Niestety wtedy będzie już za późno. A coraz szybciej zbliżamy się do nieuniknionego...//Erado
|
|
 |
A najlepsze w tym wszystkim jest to, że nawet nie wiesz co czuję. Nie wyobrażasz sobie tego całego bólu. Tego zawodu, który mi sprawiasz, gdy każdego dnia wracasz do domu w tym samym stanie. Nie wiesz w jakim jestem stanie, gdy po każdej kłótni wracam do pokoju. Otulona złością i samotnością dryfuję po bezkresnym morzu łez. Ale przecież Ty nie wiesz... Nie obchodzi cię to, Chociaż powinno...//Erado
|
|
 |
I wiesz, dziś dziękuję Ci za to całe cierpienie, które mi dajesz każdego dnia. Gdyby nie ono, nie byłabym tym kim jestem. Byc może dalej myślałabym, że życie jest takie łatwe, takie piękne. Dziś jednak wiem, że nie zawsze. Nawet nie wiesz jak ważną lekcje mi dajesz. Nauczyłam się już, jak bardzo ranię innych swoim zachowaniem. Możesz przestac. Zrozumiałam. Problem w tym, że to ja zrozumiałam. Nie Ty... Więc nie przestaniesz a ja dalej będę cierpiała. Każdego dnia bardziej...//Erado
|
|
 |
Mogę wybiec z Twojego mieszkania, trzaskając drzwiami, abyś przypadkiem nie usłyszał mojego szlochu. Wybiegnę na świeże, przesycone smutkiem powietrze, które zapełni moje płuca, powodując gulę w gardle i większy ocean łez. Usiądę gdzieś na poboczu i schowam twarz w dłoniach, bo serce tak rozpaczliwie domaga się Twojej obecności i Twoich ramion. Możemy zagubić się w pełni tej bezradności i trudnościach, które sami sobie stawiamy na Naszej drodze. Możemy jednak postąpić inaczej. Zostanę. Powietrze w pokoju zgęstnieje, a kolana zegną mi się pod wpływem masy rzeczywistości, ale Ty - Ty zdążysz złapać mnie i siebie. Nas. Obiecuję, że gdy tylko poczuję Twój dotyk - delikatny, a zarazem stanowczy i zdecydowany: dołączę do Ciebie, ratując Nasz własny tonący statek w takie dni jak dziś. /happylove
|
|
 |
Chcesz krzyczeć, ale właśnie jakiś bezwzględny łotr trzyma Cię za kark na dnie stawu, uniemożliwiając wypłynięcie na powierzchnię. Dusisz się. Woda przedostaje się do płuc. Zaczynasz odliczać czas. Pierwsza sekunda - przed oczami przelatuje Ci Jego twarz: próbujesz ją chwycić, ale rozmywa się w bezszelestnej wodzie i właśnie wtedy zdajesz sobie sprawę z tego, że tak naprawdę On nigdy nie był Twój. Widziałaś Go - był na wyciągnięcie ręki, ale tak naprawdę od dłuższego czasu już należał i będzie należeć do Niej. Prawda kopie Cię w brzuch, a Ty.. Ty łapczywie nabierasz wodę do ust, aby płuca zapełniły się nią, abyś odpłynęła w bezkres, gdzieś gdzie zniknie łaskawie ten ból rozdzierający serce z powodu tego jak ktoś zakochany może być ślepym, żałosnym głupcem. /happylove
|
|
 |
Uniosłam ku górze lampkę czerwonego wina. Przysłoniłam sobie nią pustą ulicę, szare budynki wyglądające zza koron drzew, mały, prywatny parking pełen samochodów. Wpatrywałam się za okno, gdy tak naprawdę próbowałam dostrzec tę właściwą drogę, którą będę mogła wybrać tak, aby nie żałować jej za parę lat. Zasłoniłam kieliszkiem cały ten fizyczny świat, cały ten syf, aby móc spojrzeć na układ rzeczywistości sercem, ale nie potrafiłam. Nie potrafiłam. To jak walka człowieka za śmiercią - w większości wypadkach przegra się tę walkę od czasu do czasu udając jedynie się jej wymknąć i przedłużyć nasz pobyt na ziemi. Z głośników wydobywał się Dżem idealnie komponujący się z przesyconymi uczuciami pompki w klatce piersiowej. Zaczęłam szeptać w próżnię, bezsensu i bez celu, drwiłam sama z siebie. Spłynęła pierwsza łza. Łza smutku ma jedną konkretną cechę: jest chłodna i lodowa tak teraźniejszość. /happylove
|
|
 |
Mój problem polega na tym, że za bardzo angażuję się w to, co najbardziej mnie niszczy.
|
|
 |
Dotkniesz, a ja pozwolę pocałować każdy skrawek mojego ciała. Pozwolę Ci policzyć z przesadną dokładnością każdy nawet najmniejszy pieprzyk na moim ciele. Pozwolę, aby po moich plecach przeszedł dreszcz, a cała powierzchnię skóry pokryła gęsia skórka. Pozwolę, aby Twoje ciepło idealnie splotło się z moim. Kosmyki włosów zbuntują się i wyrwą z mocno związanego koku, opadając Ci na twarz. Opuszkami palców dotknę policzków nieznacznie zaróżowionych, skupiając wzrok na ciemnych oczach przesiąkniętych pożądaniem. Zbliżę twarz, czując gorący oddech na nosie. Uśmiechnę się i zagryzę dolną wargę. Twoją. A to będzie dopiero przedsmak tego co czeka na Nas tuż za rogiem. Dłonie złączą się na chłodnej pościeli, usta zamilkną na moment, zapanuje cisza, którą przerwą serca, proszące o więcej. Wskazówki zegara przestaną tykać. Teraz to MY będziemy rządzić światem. My z Naszymi uczuciami. Idealny plan przejęcia przyszłości. /happylove
|
|
 |
To boli. Dokonujemy złych wyborów, w złych momentach i budzimy się przez to w złych ramionach, bo te dobre, też zbłądziły podczas podejmowania decyzji. Przykro./esperer
|
|
|
|