 |
Para pieprzonych zdrajców. Dwójka, która od zawsze jest ze mną, nawet teraz, usilnie podąża za mną krok w krok, mamy współdziałać, współgrać, czeka nas jeszcze długa wspólna przyszłość, wykonuje cholerny spektakl buntu. Dwukolorowa para, każda jednostka złożona z dwóch kół. Jedno - czarne zawiera się w drugim, szmaragdowym. Moje oczy. Jedyny narząd, który chce teraz z Tobą porozmawiać, bo jako jedyny ma do powiedzenia coś innego, niż reszta - prawdę. Nie patrz w moje oczy. Nie patrz, bo ulegniesz pod naporem nieopisanego cierpienia, a w konsekwencji ostatecznie zabijesz moje serce. Nie patrz. Odejdź. Zapomnij o tym, że mogę wciąż Cię kochać.
|
|
 |
Staram się. Zobacz, popatrz na mnie - idę z podniesioną głową, żaden krok nie jest zachwiany, uśmiecham się. Nienawidziłeś moich łez i nie pokazuję Ci ich, wmów sobie, że nie istnieją. Moje szczęście, wyobraź je sobie, ja Ci pomogę. Uśmiechnijmy się do siebie, niestarannie otaczając swoje ciała spojrzeniem. Nie myśl o tym, że Ci mnie brakuje. Nie rób tego, proszę, wiem jak to boli, jak wyniszcza. Nie dopuść do siebie tej destrukcji, która otoczyła już cały mój organizm. Masz sobie poradzić, masz się o mnie nie martwić, masz być po prostu moim znajomym - tak jak założyłeś. Tylko to. Nie miej do mnie pretensji, zabij tą zazdrość, już nie możesz, nie powinieneś. To koniec, definitywny, ja wiem, przecież sam to powiedziałeś. Cholera, gubię się tu już. Tak ciemno. Tak bardzo mi zimno. Tak bardzo mi tu Ciebie brakuje. Nie, nie słyszysz tego. A jeśli - wmów sobie, że to przesłyszenia... tak będzie lepiej.
|
|
 |
Nie umiesz mnie już przytulać. Nie masz dla mnie ani grama ciepła. Z trudem zdobywasz się na otoczenie mnie chłodnymi ramionami. Nie potrafisz mnie całować. Wysiłek stanowi subtelny dotyk Twoich warg na moim policzku. Nie patrzysz mi w oczy. Nie ma naszych spojrzeń. Nie ma tamtego dotyku. Nie ma rozmowy. Zatarł się nasz wspólny język. Nie ma słów. Powoli między nami nie ma nic, prócz pustki i jednostronnej tęsknoty.
|
|
 |
Nasze myśli co dzień robią z nas wariatów.
|
|
 |
Postaram ci się zaufać, bo razem możemy być wyjątkowi, a bez siebie zwyczajni.
|
|
 |
Czas leczy rany. Ale zapomniał wspomnieć, że blizny pozostają. Bolesne rzeczy, które się nam przytrafiają, zostawiają swe ślady na zawsze. Niekoniecznie muszą nadal boleć, ale zawsze zostają jako przypomnienie, wspomnienie. I z biegiem czasu wspomnienia mogą tracić swą wyrazistość. Ale zawsze pozostanie blizna, by przypomnieć nam, co się stało.. Za to, że przeżyliśmy. Przetrwaliśmy
|
|
 |
Najtrudniejsza jest Twoja nieobecność.
|
|
 |
Czasem z dnia na dzień zmienia się wszystko.
|
|
 |
Przecież powinniśmy odgrywać swoje role, udawać miłość, a nie naprawdę się zakochać.
|
|
 |
ile razy można zaczynać wszystko od nowa?
|
|
 |
Nie umiem, nienawidzę się rozstawać. Z nikim i z niczym, co niechcący pokochałem.
|
|
 |
Zawsze jest coś, co może zrujnować nasze życie. Zależy to od tego, co jest dla ciebie na pierwszym miejscu. Zawsze możesz zostać skrzywdzonym.
|
|
|
|