|
wystarczy tylko się uśmiechnąć, by ukryć zranioną duszę i nikt nawet nie zauważy, że cierpisz
|
|
|
Chrzanić poranki. Chrzanić pracę wcześnie rano. Chrzanić z rana wszystko to, co nie ma nic wspólnego ze spaniem, seksem czy kawą .
|
|
|
Pamiętaj, że każdy napotkany człowiek czegoś się boi, kogoś kocha i coś stracił...
|
|
|
Zamknij oczy i wyobraź sobie szczęście. Co widzisz? Trzymasz kogoś za rękę?
|
|
|
nie dostrzegam dziś powodów
By piąć się do góry, chcę po prostu iść do przodu
|
|
|
Zabrakło mi wiary, by na niebie szukać znaków
Nie chciałem słuchać nikogo, wolałem słuchać rapu
|
|
|
Gdzieś, pomiędzy tkankami i słowami jest dusza
Która zmusza nas do pokonywania kolejnych granic
|
|
|
Chciałbym dziś mieć już pod nogami pewny grunt i żyć z Tobą, być przy Tobie, mieć coś, wiedzieć już.
|
|
|
Nawet gdy wiem, że masz miliony lepszych zajęć niż myślenie o mnie, to i tak czuję Twoją obecność niemal ciągle. Jesteś w każdym skrawku nieba, w które zerkam przepełniony tęsknotą za Tobą, w co drugim oddechu, każdej sekundzie i minucie, która bez Ciebie składa się na wieczność, jaką jest każda chwila bez Ciebie. Nigdy nie przeżyłem tylu wieczności w ciągu jednej doby, tygodnia bez Twojej osoby obok. To tragiczne, aczkolwiek ma w sobie tyle magii. Bo czy nie jest niesamowite to, że gdzieś daleko ma się swój powód do życia, serce, dłonie i wargi, za którymi można po prostu tęsknić?
|
|
|
pijacko po chodnikach zatacza się uśmiech .
|
|
|
Niektóre wydarzenia sprawiają, że tracę wiarę w siebie. Na czole pojawia się niedobór magnezu, policzki przestają być rumiane, najlepsza piosenka wieje kiczem.Zamykam się wtedy najczęściej w łazience. Odkręcam wodę i tępo patrzę w zalatujący chlorem wir. Pralka przypomina trochę moją głowę. Moje dwa tysiące durnych pomysłów, dwa tysiące chwil smutku, dwa tysiące banalnych gestów czułości, które tak dobrze pamiętam. Siedząc i machając nogami marzę o końcu świata. O czymś, co sprawi, że tępy wir zamieni się w szczęście.
|
|
|
Cały mój świat jest w objęciach Twoich rąk.
|
|
|
|