 |
Szłam wąską uliczką ze słuchawkami w uszach.Nie wiedziałam dokąd zmierzam, po prostu szłam przed siebie ze spuszczoną głową.Bałam się podnieść głowę,by jakiś przypadkowy przechodzeń nie dostrzegł mych łez.Niejednokrotnie już słyszałam od nieznajomych pytanie jak taka młoda dziewczyna może mieć aż tak smutne i załzawione oczy.Muzyka dudniła mi w uszach,a łzy nie przestawały lecieć.Nie widziałam go od ponad miesiąca i czułam jak jakaś cząstka mnie usycha,tak jak uschły róże od Niego.Nie umiem zapomnieć i wymazać tych kilku miesięcy z pamięci.Zdarzały sie nieporozumienia i kłótnie,ale zawsze kończyło się słodkim całusem.Jednak to wszystko ja spieprzyłam i ten fakt boli najbardziej.Otarłam łzy szybkim i zwinnym ruchem i ruszyłam w stronę domu.Naszła mnie ochota na śmietankowe lody z popcornem,chociaż na chwilę poprawiajac sobie humor..Ale to i tak wraca..Myśl,że mogło być zupełnie inaczej..
|
|
 |
Totalny mętlik. Rozsypane puzzle, a ja nie wiem czy mam ochotę i siłę cokolwiek układać.
|
|
 |
za to wszystko co miało być, a czego nie ma.
|
|
 |
Pamiętasz bajkę o pewnej dziewczynie, która na swojej drodze spotkała wysokiego Szatyna o niebieskich oczach..? Pamiętasz jak opowiadałeś mi tę bajkę? Rozbawiłeś mnie tak,że popłakałam się ze śmiechu.Ta bajka dotyczyła dwóch osób:mnie i Ciebie. Nikogo więcej. Powiedziałeś,że nie "dopiszesz" zakończenia, że musimy poczekać i sami zobaczyć jak nasza bajka się skończy. Ale nigdy mi jej nie zakończyłeś.. Ta bajka została przerwana, nie ma ciągu dalszego,ani kolejnej części..Przynajmniej dla Ciebie, bo ja wciąż układam nasze wspólne zakończenie w mej wyobraźni i w snach..Bo wiesz..? Wciąż mi się śnisz..I co noc budzę się ze łzami w oczach wspominając nasze wspólne, szczęśliwe i szalone chwilę..Tak.. To się chyba nazywa tęsknota..
|
|
 |
Odebrałeś mi siebie zapomniałeś wziąć wspomnień.
|
|
 |
Odpierdalałam bez wyjątku siedem dni w tygodniu.
|
|
 |
nie przejmuj się,wjebał Ci się w niezabudowane...
|
|
 |
Drżącą ręką otworzyłam drzwi lodówki przyglądając się zawartości,po czym zaczęłam wyciągać produkty..Po chwili cała wyjęta przeze mnie zawartość znalazła się w moim żołądku, jadłam tak szybko,by nie myśleć nad tym co robię.Łzy cichutko pociekły mi po policzku,bo od tak dawna nie miałam już 'tych' napadów. Ostatni był kilka miesięcy temu zanim Cię poznałam..Poczułam nieopisany wstręt do siebie taki jak kiedyś.Byłam pełna i było mi niedobrze.Zanim się obejrzałam znalazłam się w łazience zwracając całą zawartość..Płakałam z bezsilności, własnej głupoty i bezradności.Myślałam,ze ten okres mam już za sobą,że to się skończyło.Jednak nie..Ta tęsknota powoduje we mnie złość,a Ty jesteś na to lekarstwem..To Ty kilka miesięcy temu choć nieświadomie pomogłeś mi..Potrzebuje Twojej pomocy..potrzebuję Ciebie..
|
|
 |
daj spokój z bólem - i tak zbyt wiele czuję.
|
|
 |
teraz wiem, pozostał nam już tylko niesmak, po tych kłamstwach ukrytych w dyskretnych gestach.
|
|
|
|