 |
moje życie od ostatniego czasu to nic innego jak wieczne czekanie.
na coś, na kogoś. / nobody.special
|
|
 |
niby jesteś blisko, przecież widzę Twój dom z okna. niby rozmawiamy, ale tylko gdy czegoś potrzebujesz. niby mówisz, że mnie kochasz, ale tylko wtedy gdy jesteś naćpany albo pijany. niby mnie całujesz, ale tylko z litości. niby o mnie myślisz, ale już dawno zapomniałeś.
|
|
 |
chciałabym najmniejszego kroku w przód, ale nadal stoję w miejscu. potrzebuję stabilizacji, jasności myśli, prostoty uczuć. nie potrafię się domyślać. kolejny wieczór z Pezetem, szlugami i czerwonym winem. stoję na rozdrożu i co dalej? ile jeszcze mogę czekać? zerkam przez okno. widzę Twój dom, zapalone światło, nadzieję, wiarę w lepsze jutro, w nas. ale nas przecież już nie ma. jestem ja, mój nowy, jakże wyidealizowany świat. dławię się pieniędzy i słowami płynących ze znajomych ust, niby dobrych, lecz nie Twoich. czuję dotyk, niby czuły, ale inny. jestem z kimś, niby tak, ale nadal z Tobą.
|
|
 |
Coraz częściej się upewniam, że marzenia są po to, by się nie spełniać. - Bisz
|
|
 |
Płacz, nieprzespane noce, alkohol, papierosy, tęskne spojrzenie skierowane w twoją stronę. A wszystko po to, żebym potem stwierdziła, że nie było warto.
|
|
 |
mimo, że nie chce się żyć bardziej nie chce się zdychać - Bisz.
|
|
 |
"no przecież nic ci nie zrobiłem" - no jasne, a atak histerii przez "naszą" piosenkę to tak z radości na wspomnienie o Tobie.
|
|
 |
i nie wiem czy to ja, czy to świat jest przeciw nam...
|
|
 |
czekanie do późna na fejsie, aż wróci z imprezy z kolegami. i mimo tego, że już dawno powinna spać wypatruje zielonej kropki przy jego imieniu. nadzieja, że może tym razem napisze do niej, nie do jednej z długonogich blond piękności. znajomy zawód .
|
|
|
|