 |
ile wart jest bez ciebie, ile wart jest mój świat? i jak trudno uwierzyć w najprostrze słowa dwa?
|
|
 |
i jak teraz pytasz mnie, nie mam nic do ukrycia.
|
|
 |
jak też sny gonię i chuj wie,w jaką stronę poprowadzi nas los,by spełnić marzenia swoje.
|
|
 |
z każdą kroplą deszczu znikają czyjeś marzenia.
|
|
 |
na Europy peryferiach świat mówi Hip Hop!
|
|
 |
wszyscy mamy milion dróg,każda z nich prowadzi nas do śmierci.
|
|
 |
I niech utonę w gorących wodach mórz
Cichych westchnień, wyssanych z Twoich ust
I mów mi dobrze, językiem jakim chcesz
Mów mi dobrze, tylko nie mów mi źle
|
|
 |
nigdy nie poznasz prawdy naprawdę.
|
|
 |
niech joint będzie z wami! i z buchem twoim!
|
|
 |
|
Ty się nazywasz mężczyzną? Prawdziwy facet stanąłby przede mną i wbił ten nóż prosto w serce, patrząc mi przy tym w oczy. Obserwowałby jak powoli uchodzi ze mnie życie. Jak szok miesza się z żalem, jak pod powiekami zbierają się łzy, które potem zmieniają się w złość płynącą po policzkach. Przyjąłby na klatę moje próby ratowania się, zniósłby każdy cios i każde zadrapanie. Miałbyś odwagę żyć ze wspomnieniem moich ostatnich słów. Tak właśnie zrobiłby prawdziwy facet. Ty zachowałeś się co najwyżej jak jego imitacja. Ot, mały chłopiec, który chowa głowę pod kołdrę. Zabiłeś mnie na odległość, zachowałeś czyste ręce. Pierdolony tchórz, a nie mężczyzna. Nie umiałeś nawet wprost powiedzieć, że coś zgasło. Wybrałeś drogę na skróty, gdzie nie musisz patrzeć jak Twoje słowo mnie zniszczyło./esperer
|
|
 |
|
Klasa, dziewczyno, Trzymaj fason. Nawet jak niebo wali Ci się na głowę, nawet jak znowu coś poszło nie tak, głowa do góry. To odróżnia Cię od tych miernot, które żebrzą o miłość. Ty nie żebrzesz,to Ciebie proszą./esperer
|
|
|
|