 |
siedział z kumplami na przystanku . ja akurat przechodziłam obok . chciałam już być w domu . przyśpieszyłam kroku . wtedy On zaczął biec w moim kierunku . udawałam , że go nie widzę . złapał mnie za ramiona i zaczął coś mówić . nie słuchałam Go . po prostu przytuliłam się do Niego , a później przybliżyłam moje usta do Jego . zaczęliśmy się całować . a Jego kumple ? zaczęli gwizdać i klaskać ! śmiałam się jak głupia , ale jednak wtulona w Niego .
|
|
 |
czekałam na Niego w swoim pokoju. nagle rozległo się pukanie, `właź` rzuciłam szeroko się uśmiechając. `cześć Skarbuś.` przywitał się, podejrzanie patrząc w podłogę. od razu zwąchałam o co chodzi. `piłeś!` krzyknęłam oskarżycielsko uderzając Go w pierś. złapał mnie mocno za nadgarstki `to tylko dwa piwa, nie przesadzaj.` rzekł, nic sobie nie robiąc,z łez, które właśnie zaczęły spływać po moich policzkach. `ale Ty pijesz codziennie, i to niekoniecznie piwa, niekoniecznie dwa.` szepnęłam uwalniając się z Jego uścisku. nie mogłam znieść tak znienawidzonego przeze mnie zapachu - zapachu alkoholu, który rujnował nasz związek. nastała przerażająca cisza. w pewnym momencie wstał, spojrzał mi głęboko w oczy i wyszedł. tak po prostu, bez słowa pożegnania. szkoda, że w moich oczach nie mógł dostrzec rozdzierającego się na wpół serca - może wtedy zrozumiałby, jak bardzo mnie rani.
|
|
 |
Ze szczytu można dojrzeć jak wszystko jest małe. Tutaj nasze zwycięstwa i smutki przestają być ważne. To co zdobyliśmy i co straciliśmy zostaje w dole. Ze szczytu góry widzisz jak wielki jest świat i jak szeroki horyzont.
|
|
 |
Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie.
|
|
 |
Mozesz myslec o mnie cokolwiek: ze sie poddalam, jestem niestala, niekonsekwentna, malo powazna, cyniczna, chlodna i obojetna. mozesz oskarzyc mnie o co zechcesz. o dziecinnosc, nieslonnosc i ze nie tak mialo byc. Mozesz dowolnie tez mnie nazwac. dziecinna materialistka, skrajna egoistka. tylko zanim otworzysz usta spojrz prosze na moment w kierunku lustra.
|
|
 |
Stanąć na dachu , wywalić język i środkowym palcem pozdrawiać świat , nucąc "Mam wyjebane" pod nosem, śmiać się w mordę czarnym kotom plując na wszystkich na dole . Zadzwonić do najważniejszych i wyznać miłość , wyryć ich inicjały na tym cholernym dachu , i na koniec przed skokiem w dół , życzyć szczęścia wszystkim bliskim i wstrzymać oddech , by ostatni raz otworzyć powieki i kurde ostatni raz zasnąć .
|
|
 |
Nigdy nie kłam, nie uciekaj, nie oszukuj i nie pij. Jeśli musisz skłamać to w objęciach osoby, którą Kochasz. Jeśli musisz uciec to tylko od złych ludzi. Jeśli musisz oszukać, oszukaj śmierć. A jeśli musisz pić, pij w chwilach, które zapierają dech.
|
|
 |
rozstanie ? pierwsze było jak nagłe odebranie tlenu - nie było sił by oddychać. jak zabranie sercu niezbędnej częsci do tego by biło. jak rozdzielenie czegoś, co bez siebie nie potrafi istnieć. drugie ? było czymś w rodzaju ukłócia - dośc mocnego, ale już tylko ukłócia. trzecie ? nie bolało, i dało świadomość , że zrobiłam najlepiej jak potrafiłam .
|
|
 |
I tylko bądź obok. I tylko patrz w tym samym kierunku. I dalej mnie rozśmieszaj. I mów mi to, co chciałabym usłyszeć.. I śmiej się, gdy ja się śmieję. I powoduj, że będę przy Tobie bezpieczna. I spraw, bym mogła Ci zaufać. I przytul, gdy tylko zechcesz. I ocieraj moje łzy, pocieszając mnie. I kochaj...tak jak ja kocham Ciebie. To wszystko. Nic więcej od Ciebie nie chcę.
|
|
 |
Kiedy przechodzę obok nieświadomie włączam sobie opcje niewidoczna.Przez cały dzień czekam na przejaw twojego uśmiechu, a gdy w końcu znów go nie dostanę siadam na łóżku i próbuje zrozumieć sposób twojego rozumowania.
|
|
 |
Nauczyli nas regułek i dat , Nawbijali nam mądrości do łba , Powtarzali , co nam wolno , co nie, Przekonali , co jest dobre , co złe . Odmierzyli jedną miarą nasz dzień , Wyznaczyli czas na pracę i sen . Nie zostało pominięte już nic , Tylko jakoś wciąż nie wiemy jak żyć .
|
|
 |
To nie jest tak, że mam Cię gdzieś. Ja po prostu udaję mocniejszą niż jestem, udaję, że nie zwracam na Ciebie uwagi, próbuję Cię nie zauważać, ignoruję Twój wzrok, staram się o Tobie nie myśleć, nie wiążę z Tobą żadnych nadziei, Twoje 'cześć' zlewam jak nigdy dotąd, a w głębi serca nie mogę bez Ciebie żyć, bo Cię kocham .
|
|
|
|