 |
coraz trudniej wierzyć w lepsze jutro, kiedy oczy zakrywa przeźroczysta kurtyna łez. | respire
|
|
 |
przeszłość wciąż jest w naszych umysłach. cierpienie nauczyło mnie wiele, dokładnie znam ten ból kiedy traci się oddech, gdy puls gwałtownie przyśpiesza swój rytm, a powieki stają się cięższe niż kiedykolwiek. ten moment bezsilności, przywołuje do głowy wiele nieokrzesanych myśli i planów. | respire
|
|
 |
trzymam Cię w objęciach, czuje Twój oddech na karku. Twoje dłonie błądzą gdzieś bezwiednie na moich biodrach. jesteś uśmiechnięty, widzę blask Twoich oczu a w nim moje odbicie. nagle światła gasną, muzyka przestaje grać. otwieram oczy, i jedyne czego żałuje, to tego, że był to tylko sen. | respire
|
|
 |
ból nigdy nie odejdzie, zawsze jest w naszej głębi. po prostu Ci, którzy cierpią najwięcej, zwyczajnie się do niego przyzwyczajają. | respire
|
|
 |
złożyć się z powrotem w jedną całość jest o wiele trudniej niż rozpaść się na małe kawałki. wystarczy ułamek sekundy by zranić tak dogłębnie, że serce nie ma już ochoty na kolejne uderzenia, łzy odruchem bezwarunkowym spływają po policzkach. wszystko stało się takie obce. usta nie mówiły, serce nie biło. | respire
|
|
 |
pojawiają się w naszym życiu ludzie, których nie da się zastąpić. stają się nieodłączną częścią naszego życia. aż w końcu stają się dla nas cenniejsi niż tlen. | respire
|
|
 |
tylko Ty potrafiłeś patrzeć na mnie wzrokiem który przeszywał mnie na wskroś. czułam jak krew pulsuje mi w żyłach a ciało przechodzi dreszcz. byłeś moją największą pokusą, odszedłeś, wraz z ostatnim płatkiem śniegu. | respire
|
|
 |
chwila w której odszedłeś poraziła moje serce. czułam jak umieram, jak moje myśli błądzą, wmawiając mi że to wszystko fałsz, że wciąż tu jesteś, że nigdy Cię nie zabraknie. w tamtej chwili miałam ochotę wyrwać swoje serce z klatki piersiowej, i ostatnim tchem móc Ci powiedzieć, że bez Ciebie wszystko traci na znaczeniu. | respire
|
|
 |
Wchodzę do tego klubu,jest grubo po trzeciej i ja też jestem już grubo porobiona.Nie pamiętam kilku godzin wcześniej ani kilku godzin później,ale mam teraz,mam tą chwilę i mam ten moment i oślepia mnie blask reflektorów,gęsty dym i on stojący przy didżejce,i nagle stoję obok a on wita się ze mną i patrzy w moje oczy,robi to tak prawdziwie,tak cholernie intensywnie jak gdyby chciał przywrócić je do normalnego stanu,ale nie potrafi i nie wiem czy jest mu przykro czy już zdążył się do tego przyzwyczaić ale nagle jestem w jego ramionach i odpływam , zaczynam się oddalać a on prosi bym coś powiedziała,bym spojrzała na niego,otworzyła oczy i mówi dużo , coraz więcej a ja resztkami sił staram utrzymać się na powierzchni byle tylko znowu nie zachłysnąć się tym wszystkim.A on jest przy mnie,przez cały ten czas i wiem że jestem bezpieczna a on jest kimś z kim mogłabym być gdyby tylko była choć odrobinę lepsza/ nacpanaaa
|
|
 |
są takie wspomnienia, które powinny zniknąć. nasz mózg powinien po prostu wymazywać z pamięci pewne informacje. oszczędziłoby to tak wiele cierpień, łez i nienawiści do samych siebie. | respire
|
|
|
|