 |
nie byłeś mój, nigdy nie byliśmy razem, nikt nigdy nie mówił o nas jak o jedności, a za każdym razem, gdy tylko moje oczy znajdą Cię gdzieś w tłumie zaczynam wariować, czuję, jak serce dobrze zna każdy Twój ruch, jak bardzo tęskni.
|
|
 |
Mi jest ciężej, mnie boli bardziej, ja bardziej tęsknię i to ja wszystko przeżywam cztery razy mocniej,
|
|
 |
Sama nie wierzę w to, że nie potrafię dojrzeć już w tym sensu. Nie możemy nazywać tego, co jest między nami związkiem, to układ, który Ty zaproponowałeś, a ja jak kierowana przez kogoś innego zgadzałam się na wszystko. Dla mnie to było coś więcej, niż zwykła znajomość, może dlatego, że tak cholernie się różniliśmy, pod każdym względem. W końcu zaczynam rozumieć, chyba zbyt dużo przeżyłam samotnych wieczorów i zimnych poranków, żeby móc nadal w to wierzyć. Nie potrafisz się zmienić, nie porzucisz przeszłości, mimo tych pieprzonych zapewnień, że kiedyś na pewno będziesz tylko dla mnie.
|
|
 |
i odpowiedz mi na pytanie : czy jesteśmy już przeszłością, która nigdy nie wróci ?
|
|
 |
nigdy nie umiał spokojnie porozmawiać. zawsze wybuchał gniewem i nienawiścią. wyzywał się od najgorszych, choć wiedział, że w ogóle taki nie jest. zawsze kończył rozmowę w smutku i złości. nigdy nie chciał się godzić. już po prostu taki był. był inny od wszystkich, ale kochałam go ze względu na wszystko.
|
|
 |
i chyba to, że cierpię w ogóle go nie rusza. on cieszy się jak diabeł z mojego nieszczęścia.
|
|
 |
zaledwie w kilka minut zawiodłam się na nim, straciłam do niego zaufanie. nie wiedziałam czy mówił prawdę, czy też nie, nie wiedziałam czy mnie kocha, nie wiedziałam czy naprawdę uważa ją za przeszłość. nie wiedziałam, a to niewiedzenie cholernie bolało.
|
|
 |
mogliśmy mieć wszystko. tak, mogliśmy...
|
|
 |
'Zły moment i okoliczności wszystkie, rozstaliśmy się tak jakoś, kurwa, dziwnie.'
|
|
|
|