|
miłość jest ślepa podobno, dlatego oczy nam otwiera samotność
|
|
|
mam dobre serce, ale rozum każe mi już w nic nie wierzyć
|
|
|
nie piję za błędy, bo bym zapił się na śmierć
|
|
|
jestem przeciwieństwem Boga dzielonym przez siedem,
on w tydzień stworzył Twój świat - ja rozjebuję go w jeden
|
|
|
biegniemy przez moment ulicą i śmiejesz się do mnie i czuję, że wszystko co było przedtem już nie istnieje i myślę, że jesteśmy stworzeni dla siebie
|
|
|
ważne czym na teren wjeżdżasz, a nie jak się wieziesz
|
|
|
ciągle stamtąd dobiega mój głos pełen prostego pragnienia szczęścia
|
|
|
problem w tym, że nie mam Ciebie, ale kto by tam się przejął
|
|
|
ciekawe jak spojrzymy na siebie po paru latach? może weźmiemy koc i pójdziemy na dach, nie myśląc wtedy o naszych wspólnych wadach, osłodzi nam usta ciepła czekolada
|
|
|
bez snów wiem, że noc może być spokojna, wiem, gdy nie mogę zasnąć, wiem mogę dobić do dna,
wiem mogę skonać i zabrać ta samotność ze mną - czasem myślę, czas dorosnąć albo czas się cofnąć w ciemność
|
|
|
my stoimy bezradni jakby obok, jakby razem bez zbędnych słów znamy prawdę
|
|
|
chce wrzucić niższy bieg, odrzucić presję, chcę wziąć wdech, a gdy go wezmę, potem wziąć Cię gdzieś, gdzie pachnie deszczem, lecz nie pada..
|
|
|
|