 |
chciałabym móc kochać Cię najlepiej jak potrafię.
|
|
 |
jakim wariatem trzeba być, żeby o ósmej pisać z pytaniem o cechy parzydełkowców.
|
|
 |
W chwilach takich jak ta, wydaje mi się, że cały ten syf z mojego pokoju ewoluował na wyższy poziom i zalęgł się w moim cholernym życiu.
|
|
 |
mając zamknięte oczy wytężałam bardziej wszystkie inne zmysły. nachylał się ku mnie na tyle, że Jego oddech delikatnie drażnił mnie po policzku. szeptał. "powtarzałam" Jego słowa, ruszając jedynie wargami. czułam jak lekko muska palcami moje usta, czytając z nich wszystko. - uwielbiam Cię... - powiedział, a ja posłusznie powtórzyłam, jednocześnie wyczuwając jak Jego oddech staje się nierównomierny. - nie powtarzaj: nie zasłużyłem na Ciebie, a Ty zasłużyłaś na wiele więcej. - dziwnie byłoby mieć więcej niż wszystko - "odparłam". Jego wargi, przylegające teraz do mojego ucha, wygięły się w uśmiechu.
|
|
 |
zamknął pole widzenia swoją osobą. zasłonił tą stronę do której moje oczy odbiegały najbardziej. nie zauważając nawet tego, jak zmiękły mi kolana i zadrżały wargi, pojawił się z uśmiechem i przywrócił gorzką myśl, iż jest jedyną osobą, która zdoła odciąć mnie na dobre od przeszłości, nie da zapomnieć, lecz pozwoli żyć normalnie, pamiętając.
|
|
 |
za miłość, przyjaźń i wspólne awantury.
|
|
 |
fuck him. fuck boys. fuck people
|
|
 |
Gubię się, a wszyscy mają do mnie o to pretensję.
A przecież sama idę.
|
|
 |
Sama nie wiem, co mnie bardziej zdziwi. Fakt, że w końcu zauważysz, co do ciebie czuję, czy to, że moblo zacznie normalnie działać ?
|
|
 |
Przypominasz mi moją codzienną, poranną herbatę. Jesteś zimny, gorzki i bez odrobiny słodyczy.
|
|
|
|