niedziela. niby taki nudny dzień, a tu tyle przeżyć. no ale wchodzenie na łapie, może się tak skończyć. a mianowicie skończyliśmy w jakimś rowie na drzewie - porażka. grunt, że nikomu nic się nie stało. mój czarny strój, zwyczajnie zmienił się w szary, przez kurz. poniedziałek. wykłady o uzależnieniach i doszłam do wniosku, że normalnie chyba się już uzależaniłam od alkoholu. bo zawsze gdy jest mi źle sięgam po niego. wina oczywiście leży po stronie Twojej kotku, bo to Ty doprowadzasz mnie do takich stanów, ale stwierdzam fakt, iż były to najbardziej burzliwe dni . \ grunt, że żyje! pozdro xd
|