|
Zrób coś, proszę. Nie rezygnuj.
|
|
|
Lubisz niszczyć, ja lubię budować. Ale nie może tak być. Nie jestem kurwa jakimś Bobem Budowniczym.
|
|
|
Co jest w Tobie takiego, że zakochałam się jak wariatka?
|
|
|
Cholernie mi na Tobie zależy. Wszystko jest dobrze jak między nami jest dobrze i wszystko jest źle, jak między nami jest źle. Rozumiesz?
|
|
|
Przepłakana, nieprzespana noc. Emocjonalna śmierć. Wystarczył Twój uśmiech z rana, Twoja obecność, rozmowa i wyjaśnienie sprawy. Przywróciłeś mnie do życia.
|
|
|
Dziękuję mojemu Bogu za robienie najlepszej rzeczy, jaką mógł w tej sytuacji dla mnie zrobić ;* :)
|
|
|
Wiesz czym jest strach przed spojrzeniem w lustro? Wiesz, jak to jest, gdy nie poznajesz już siebie w sobie?
|
|
|
Nigdy mnie nie zrozumiesz. Nie musisz próbować. A i ja nie zamierzam tłumaczyć jak to jest być nikim. Nie można czuć się kimś, kiedy codziennie serce rozrywa się na kawałki, bo wszyscy, na których Ci zależy upokarzają Cię, traktują z góry, olewają, kaleczą emocjonalnie i brakiem ciepła mówią, że to wszystko Twoja wina. Bo na nic nie zasługujesz.
|
|
|
Kiedy przyszłoby mi przeanalizować moje życie i to, co mam, okazałoby się, że choć z pozoru mam wszystko, tak naprawdę nie mam nic.
|
|
|
Nie mam pojęcia kiedy zaczyna się miłość, ale doskonale wiem kiedy się kończy.
|
|
|
W końcu się poddajesz. Nie walczysz. Nie krzyczysz. Nie płaczesz. Patrzysz obojętnym wzrokiem na to, co Cię otacza i nie potrafisz już zrozumieć, o co było to zamieszanie. Nie interesuje Cię już czy ktoś odejdzie albo czy może zranić. Zgadzasz się na wszystko. Umarłaś. Sama przyznaj.
|
|
|
Czuję się tak, jakbym umarła. Tak wyobrażam sobie śmierć. Cicho, pusto, samotnie, źle mi z samą sobą i cholernie boli. To nie ból fizyczny. To serce rozrywane jest na miliony kawałków. I'm dying.
|
|
|
|