 |
nie pozwól, by coś Ci umknęło tylko dlatego, że boisz się o to zawalczyć.
|
|
 |
tylko zepchnąć cię z jakiegoś dziesięciopiętrowego wieżowca i patrzeć jak kurwa lecisz w dół.
|
|
 |
a więc zdecydowałeś się do mnie odezwać? mam zemdleć z radości?
|
|
 |
nie dam dłużej Ci ze mną tak grać, nie wiem co myślisz i czego znów pragniesz, wiem tylko jedno: nie chcę Cię znać.
|
|
 |
wszystkiego nie najlepszego, no i nic się nie zmienia. ja najchętniej to nie znałabym Cię nawet z widzenia.
|
|
 |
Niby tylko pisanie dla łachu,ale uczucie rośnie.
|
|
 |
czasem mam ochotę iść, nie patrząc za siebie, nie wracać, nie czuć i nic nie wiedzieć.
|
|
 |
ten wie, tamten wie, tylko ja nie wiem. może coś przeoczyłem, a może nie znam sam siebie.
|
|
 |
Wsłuchaj się w rytm swojego serca, które z każdym oddechem próbuje ci coś powiedzieć.
|
|
 |
Wiem, po co żyję, po co tu jestem. By znaleźć szczęście i dać komuś szczęście.
|
|
 |
Więc nie pisz i nie dzwoń, już nie rośnie tętno i wszystko mi jedno, Ty to tylko przeszłość.
|
|
 |
czwarte piętro. sala numer 12. wchodzę i odnajduję Jej twarz pomijając inne pacjentki w tym pomieszczeniu. chyba śpi. szklanka wody stoi na stoliku niedopita. książka jest zaznaczona na ostatniej przeczytanej stronie. siadam obok łapiąc Ją za rękę. jest delikatna, ukuta od igieł, które nie mogły znaleźć żyły. nie chcę jej budzić, cieszę się, że w końcu zasnęła, że ma okazję odpocząć. nagle Jej oczy otwierają się. rusza ustami, chyba próbuje coś powiedzieć. mówię Jej, że ma przestać, ale nadal nie wiem, czego ode mnie oczekuje. mam zawołać lekarza? podać Jej wody? zapytać jak się czuje? nie muszę robić nic. serce pęka na sam widok Jej męki, a łzy spływają, kropla po kropli, ukazując, że cierpię razem z Nią. chciałabym oddać Jej swoje zdrowie, pokazać jak bardzo Ją kocham. a wszystko po to, by móc jeszcze raz usłyszeć z Jej ust 'kocham Cię, córeczko'. [ yezoo ]
|
|
|
|