 |
Nie ma powodu żeby wstawać
|
|
 |
Nienawidzę kiedy ludzie mówią mi ''On jest fajnym kolesiem tylko musisz go lepiej poznać'' równie dobrze mogą powiedzieć ''Jest chujem, ale przywykniesz do tego.''
|
|
 |
Widzę ją, jakby nic się nie zmieniło, Uśmiech na jej twarzy ciągle daje mi miłość Nienawidzę siebie za te wszystkie przykre chwile, Za te wszystkie przykre słowa, za to że nie doceniłem, Ile znaczę dla niej, ile ona znaczy dla mnie...
|
|
 |
strach przed utratą kogoś szczerą miłość rodzi, kochaj ją gdy jest przy Tobie i kiedy odchodzi.
|
|
 |
przysięgaliśmy się zestarzeć razem, kochać na zawsze, nawet, gdy nas w trumnie zjedzą robaki. myślałem, że bez ciebie umrę, i chyba umarłem, a teraz tylko udaję element scenografii
|
|
 |
nie patrz się na mnie, jeśli oczy masz puste, nie zobaczę w nich uczuć, ale przejrzę, jak w lustrze
|
|
 |
że what? ja mam schizy czy jest burza w środku grudnia?
|
|
 |
nie odlatujemy, wiemy, nie możemy zawieść. chillujemy, jak w enklawie, leżymy na trawie.
|
|
 |
my i słońce i nikogo nawet wiatru wokół
|
|
 |
Siedzi to we mnie - chęć odwdzięczenia się ludziom, częściej za wszystkie gówna, mniej za dobre rzeczy, ale pomińmy. Szczypta chamstwa, w sumie to nawet spora, lecz nie uściślajmy. Lubię jak ktoś się musi starać, jak coś go to kosztuje i nie lubię dawać siebie za nic. Nie lubię jak ludzie nie dają nic od siebie, choć ja czasem nie poświęcam nic, równocześnie oczekując. Tak, bywam naprawdę niewdzięczna. I chyba to polubiłeś.
|
|
 |
Rodzice przeważnie kazali mi założyć dodatkowy sweter czy wsunąć się pod koc, gdy zmarzłam. U babci była pierzyna, która bardziej dusiła niż ogrzewała. Każdy facet poza Nim? Odruchowo na dotyk mojej zimnej dłoni reagował dygnięciem i odsunięciem się. Jest jedyną osobą, która panikuje jakimś "jaka jesteś zimna, chodź tu", przygarnia mnie do siebie i znosi lodowate części mojego ciała stykające się z Jego gorącym brzuchem.
|
|
 |
Jazda pociągiem, uwielbiam. Szczególnie gdzieś dalej, w towarzystwie ludzi, którzy nie mają o mnie bladego pojęcia, a jedynie przypisują historię, którą sami sobie utworzą. Nie wyglądam źle - białe trampki, jasne jeansy, bluza w odcieniu pudrowego fioletu, włosy w kucyku. Z każdym kolejnym kilometrem, którego przemijanie obserwuję przez szybę, oczy robią się coraz bardziej szkliste i szczelniej podciągam nogi pod brodę. Tym ludziom na około kraja się serce, bo wierzą w ogrom mojej wyimaginowanej tragedii. Myślą, iż przeżyłam dramat - a nie, że jestem słaba i życie mnie zwyczajnie przerasta.
|
|
|
|