 |
Udajemy, ale w rzeczywistości te wspomnienia pozostają uśpione w głębi nas. Wolimy ich nie budzić, wspomnienia są jak małe dzieci, trzeba chodzić na paluszkach. W przeciwnym razie, kiedy się obudzą, ciężko jest je uśpić ponownie
|
|
 |
W pewnym momencie zdajesz sobie sprawę,że niektórych ludzi nie zmienisz. Opętani własną dumą nie posłuchają Ciebie odwrócą się i odejdą.
Nie biegnij za nimi. Nigdy...
|
|
 |
teraz żyj jakby serce było tylko kawałem mięsa..//tujestemkochanie
|
|
 |
bezcenne jest usłyszeć rozmowę dwóch kumpli, którzy są nieświadomi tego, że ją słyszę kiedy gadają o mnie..''chyba jedyna spoko laska z którą można na luzie wypić i zapalić' aż się cieplutko na serduszku robi.. i gdy pojawiam się na horyzoncie dostaje propozycje od nich, aby w piątek po lekcjach najebać się za wszystkie błędy.. uwielbiam to
|
|
 |
moja wiara wypadła, kiedyś z szóstego piętra,
chciałbyś więcej szczegółów, lecz niewiele pamiętam...//tujestemkochanie
|
|
 |
powiedziałam mu tak teraz kurwa żałuję //tujestemkochanie
|
|
 |
ja tu gram uczciwie z dala od tamtych dziwek. //tujestemkochanie
|
|
 |
miało być tak kolorowo, ale ktoś podjebał kredki ..//tujestemkochanie
|
|
 |
jestem uparta, kocham gin i tonic
|
|
 |
to nie było tak , że coś ciągle w niej siedziało . pamięć o nim ? już dawno gdzieś uciekła . wyszła z jej głowy i zrobiła sobie wolne . nie kochała go . już nie . zapomniała o nim . to napewno . potrafiła się śmiać , normalnie rozmawiać - funkcjonować . ale wiesz ? wystarczył jeden element , mały niezauważalny szczegół by z jej oczu wylało się milion łez . wystarczyło jego imię albo zapach ciastek , które razem piekli . tęskniła . wciąż cholernie tęskniła . i była zła na siebie , że potrafiła wyrzucić wspomnienie o nim , a tęsknoty z serca jakoś nie potrafi . / tymbarkoholiczka
|
|
 |
była mu jak tlen potrzebna do życia tak mocno,
dziś jak on, samotna opiera czoło o okno
|
|
 |
Smutna, opiera czoło o okno w czarną noc,
bez gwiazd, fale morza uderzają o falochron.
Martwy chłód, nocne bryzy,za szybą płatki śniegu
osiadają na froncie starej markizy.
Jak smutek na dnie jej serca, smutek bez końca,
przez niego pokochała zachody słońca.
Wiesz ,że niema co zganiać na los,
boli ciężki dla serca cios,
Gdzie pocieszycielka chwili niedoli,
pamięta ostatni pocałunek winna Bogu ducha,
był jak gorzki sekret szeptany do ust nie do ucha.
Związek tonął wzdłuż linii nurtu podczas ostatniej kłótni
pobili się ostatnimi deskami ratunku.
Na samą myśl o tym serce prawie jej pękło,
zostały zdjęcia które na chwile zatrzymały przeszłość.
Dalej kręci się ziemia, a gdyby mogła cofnąć czas
lub wiedzieć jak wymazać przykre wspomnienia.
Otula zmarznięte ciało grubym kocem,
w rękach gorąca herbata najlepsza na chłodne noce.
Z nerwów masuje skronie czubkami palców,
znów rani to coś czego nie można wyrazić łzami.
|
|
|
|