 |
|
Pamiętam jak miałem 7 lat to bawiliśmy się z Anią w chowanego, Ja szukałem akurat, więc policzyłem do pięćdziesięciu i pobiegłem jej szukać, Pomyślałem, że schowała się jak zawsze w swojej ulubionej miejscówce, więc najpierw zajrzałem tam, Mijały minuty, a ja nie mogłem jej znaleźć, Po kilkunastu minutach zawołałem ją "Ania!? Wyjdź, nie dam rady cię znaleźć! Wygrałaś!" Chodziłem i wołałem ją, ale jej nigdzie nie było, Nie odpowiadała, Wystraszyłem się, po kilku kolejnych minutach jak to dziecko zacząłem płakać, siedziałem na schodzie a łzy spływały po moich policzkach, Usłyszałem hałas obok siebie, więc spojrzałem i zobaczyłem, że Ania siada obok mnie "Przepraszam, chciałam ci zrobić żart" - powiedziała a mój płacz przeszedł w spazmatyczne łapanie tchu, "Myślałem... Myślałem, że zniknęłaś, Że ktoś cię zabrał." - wykrztusiłem z siebie w odpowiedzi "Mama mówi, że już zawsze będziemy przyjaciółmi" - szepnęła cicho "Przepraszam, nie chciałam" - dodała, A ja przytuliłem się do niej...
|
|
 |
Za każdym razem więcej tych słów przez które cierpię
Za każdym razem głębiej, a wciąż wracam po więcej. / Jula ; 3
|
|
 |
niechcę mówić o tym co się dzieje wewnątrz, jak codziennie płaczę, krzyczę i trzaskam drzwiami, i tak ważne są tylko pozory.
|
|
 |
nigdy mnie nie zrozumiesz, moje zycia, mojego postępowania, za mało o mnie wiesz, ale więcej się nie dowiesz.
|
|
 |
niechciałabym się narzucać, ale sugeruje Ci że mógłbyś w końcu mnie pokochać.
|
|
 |
wiesz , kiedy tak na Ciebie patrzę, przypominasz mi dziecko. takie małe, bezbronne niewinne dziecko, takie do pokochania.
|
|
 |
każde pierwsze kroki w życiu sa najtrudniejsze.
|
|
 |
każde lato ma swoją niepowtarzalną historię. setki fotografii i miliony wspomnień uwięzione w pamięci. ♥
|
|
 |
każdy z nas chce , nie każdy dostanie.
|
|
 |
zawsze mówiłeś mi: ' popatrz przed snem w gwiazdy, proszę ', a ja głupia nie wiedziałam po co to robię. dziś już wiem, bo został mi po Tobie tylko blask tych małych punkcików na niebie. / veriolla
|
|
 |
siedzimy przy ognisku. pijąc kolejny łyk wódki z plastikowego kubka, świat wiruje coraz bardziej. słyszę głosy, mnóstwo głosów, jednak nie potrafię ich dopasować do przewijających się tu postaci. ktoś siedzi obok mnie - chyba szepcze czułe słówka. spoglądam na koleżankę - śmieje się, chyba jest szczęśliwa. nadal słyszę kiepską bajerę, nagle czuję pociągnięcie za rękę: 'chodź'. zapieram się, ale koleś jest silniejszy. wyrywam się, podchodząc do kolegi - widzę tylko cios wymierzony w stronę tamtego. robi się zamieszanie, chwiejnym krokiem odchodzę na bok, by znów napisać jak bardzo Cię kocham. wyjmuję telefon, na który kapią grube łzy żalu - nie mogę, nie mam już prawa do Ciebie. / veriolla
|
|
|
|