 |
pora wziąć się w garść i okiełznać hormony.
|
|
 |
Mam dość wszystkiego.Życia bez odrobiny radości.Każdy dzien taki sam,bez róznicy.Nieustannego poczucia winy,codziennego budzenia sie i kładzenia do łóżka zawsze z ta sama myślą, myślą o Nim.
|
|
 |
Słowami też można dotykać. Nawet czulej niż dłońmi.
|
|
 |
Są takie oczy, których nigdy nie zapomnisz...
|
|
 |
Nawet drobiazg może zmienić Twoje życie. W mgnieniu oka może zdarzyć się coś, czego najmniej się spodziewasz i wysłać Cię w podróż, której nie planowałeś, w przyszłość, której sobie nie wyobrażałeś. Dokąd pójdziesz? To nasza życiowa podróż. Nasze poszukiwanie światła. Ale czasem, by znaleźć światło trzeba przejść przez największe ciemności.
|
|
 |
Widzę jak Twoje powieki drgają niespokojnie niczym mała łódka na oceanie.Oddychasz kontrolując każdy ruch swoich płuc,bym patrząc z boku na Twoją klatkę piersiową był przekonany iz śpisz.Boisz się mojego wzroku,więc tkwisz w czarnych zasłonach swoich powiek.Moje spojrzenie osiada na Twoim ciele jak rosa na trawie i moczy Ci policzki.Cisza huczy między nami jak halny w otchłani choć dzieli nas tylko kołdra.Chciałbym Cię dotknąć lecz automatycznie wyciągając dłoń za chwilę ją cofam.Zaczynam układać w głowie zdania,które mają być marnym szkicem tego co czuję do Ciebie,lecz za chwilę kreslę każdą literę z narastającą nienawiścią do samego siebie.Dobrze wiesz,że marny ze mnie stylista i nie umiem ubrać swej miłości w słowa.Kiepski też ze mnie malarz bym potrafił namalować to wszystko co kłębi się w moim sercu.Kładę się obok Ciebie i reguluję swój oddech by był równy z Twoim.Napawam się synchronizacją naszych przedsionków i komór.Może to już ostatni raz kiedy razem grają wspólny koncert.
|
|
 |
ludzie nie mówią Ci kim jesteś. Ty im to mówisz, pamiętaj.
|
|
 |
ten dzień był szalony, ale jeszcze jedno szaleństwo miałoby sens.
|
|
 |
bad desicions make good stories.
|
|
 |
To takie miłe kiedy mówisz mi, że tęsknisz chociaż nic dzisiaj nie piłeś.
|
|
 |
Nienawidzę Cię za moment, w którym sprawiłeś, że w oczach stanęły mi łzy.
|
|
|
|