 |
dlaczego tak łatwo można mnie zranić? dlaczego kilka słów które on wypowie odbijają się na mnie jak tatuaż? dlaczego to nie może spłynąć po mnie jak woda? czuje nicość. czuje ogromny lęk. boję się, że jeśli dalej będzie tak się działo, nie wytrzymam a wtedy.. to będzie koniec. to będzie mój koniec.
|
|
 |
Zabijać to nie znaczy wyjąć rewolwer jak Buck Jones i zrobić pif-paf! To wcale nie tak. Można zabijać w sercu. Po prostu przestać kogoś kochać. Można kogoś zdradzić. Można powiedzieć za dużo. Można kłamać. Można obiecywać gruszki na wierzbie. Można być apatycznym... I wtedy ten ktoś umiera.
|
|
 |
dam kurwa rade i będę szczęśliwa! nawet jeśli to szczęście będę miała znaleźć w cierpieniu! znajdę i kurwa będę szczęśliwa!
|
|
 |
-ty świnio! zdradziłeś mnie! to koniec! -przepraszam.. nie wiedziałem, że cię to zrani.. że aż tak będzie cię to boleć.. -haha no nie mów kurwa, że myślałeś, że będzie łaskotać?!
|
|
 |
Kiedy zapragniesz różowego słonia, różowe słonie nagle pojawią się wszędzie dookoła – będą wabić cię z każdej wystawy sklepowej i okładki gazety, będą wysuwać trąby ze wszystkich kątów twojego pola widzenia. Kiedy zapragniesz takiego słonia z całego serca i z jakiegoś powodu okaże się, że nie możesz go dostać, zaczniesz mijać na ulicy setki osób prowadzących takie zwierzaki na smyczy, przytulający je i szczerzący się do ciebie w sposób „ Ja mam a ty nie!”.
|
|
 |
Są takie momenty, kiedy każdy z nas ma dość... dość krzyczących wiecznie rodziców, dość wysłuchiwania z ust mamy swoich wad, dość deszczu, dość upałów, dość łez wycieranych nocą w poduszkę, dość samotnych spacerów ze słuchawkami w uszach, dość wszystkiego. Wtedy najchętniej wybieglibyśmy z domu pakując w torbę portfel, prince polo, butelkę z mineralną wodą i ucieklibyśmy na dworzec czekając na pociąg do wiecznego szczęścia. Na pociąg do miejsca gdzie nikt nas nie zna, gdzie można by było ułożyć wszystko od nowa. Ułożyć tak jak sami tego chcemy. Pojechać w miejsce, gdzie moglibyśmy być reżyserami własnego życia.
|
|
 |
najtrudniej przemilczeć to, na co brak słów.
|
|
 |
Wszyscy mamy blizny, zbieramy je przez całe życie. Blizny po dziecinnych upadkach i szkolnych bójkach, po wyciętym wyrostku i po dziecku wyjętym z brzucha w chwili, kiedy jego serce przestawało już bić. Blizny po chwilach, gdy ciała nas zawodziły, nie spełniając naszych oczekiwań. I blizny wewnątrz, niewidoczne- od ostrych odłamków pijackiego krzyku rozpryskującego się po domu jak szkło ze szkolnego okna, od wyzwisk rzucanych w twarz na podwórku. Tych blizn nie pokazujemy nikomu, bo gdy je pokazujemy, ludzie odwracają głowy i zmieniają temat, a w najlepszym przypadku rozpoczynają licytację.
|
|
|
|