 |
|
małe i duże problemy przeżyjemy .
|
|
 |
|
nagle zdajesz sobie sprawe, że to już koniec. naprawdę.
|
|
 |
|
nadchodzi październik wielkimi krokami, pora samotnych
dam do samotnych spacerów i włochatych swetrów.
|
|
 |
|
wpadnij poniszczyć się z nami.
|
|
 |
|
moje sznury życia związały się w jeden supeł. krew
nie dopływa, tlen ucieka dziurami, a my. my w tym
suple dryfujemy..
|
|
 |
|
to co jest prawdziwe nigdy nie przestanie istnieć .
|
|
 |
|
mówisz, że chcesz umrzeć dla miłości, ale nic nie wiesz ani o umieraniu, ani o miłości.
|
|
 |
|
w miłości na odległość nie ma nic prócz tęsknoty i cierpienia .
|
|
 |
|
uwielbiam rzucać się na niego, całować, tarzać się z nim na łóżku
nie myśląc jak mnie odbierze i co pomyśli tylko wiedzieć, że i tą
dzikość we mnie pokocha.
|
|
 |
|
zastanawiając się nad ludzkością i człowieczeństwem to tak na prawdę
gówno nie ludzkość, nie człowieczeństwo. ono umarło setki lat temu.
|
|
 |
|
nieodłączny strach przed popełnianiem błędów, przed robieniem nie tego, czego inni oczekują.
|
|
|
|