 |
Nigdy nie mów, że po prostu odeszłam.
Zawsze będę cię pragnąć.
|
|
 |
Mówię "Nie zajmie mi to dużo czasu,wyskoczę tylko z dziewczynami".
Kłamstwo, którego wcale nie musiałam mówić, Bo oboje wiemy, gdzie mam zamiar iść.
I wiemy to bardzo dobrze.
|
|
 |
Nawet jak jestem ze swoim facetem,
Wiem, że wiesz, że szaleję tylko za tobą.
|
|
 |
Raz dwa trzy, raz dwa trzy, piję,
jeden za drugim, aż stracę rachubę.
|
|
 |
Jestem z tych, z którą dobrze spędza się czas,
Telefon wydzwania, dobijają się do moich drzwi.
|
|
 |
Obudziliśmy się w kuchni mówiąc :
"Jak do diabła to się stało'?
|
|
 |
Więc jeśli nie jestem dla Ciebie wszystkim
Może w takim razie będę niczym,zupełnie niczym dla Ciebie
Skarbie nie uronię przez Ciebie łzy,nie będę miała kłopotów ze snem
Bo prawda jest taka, że jesteś taki łatwy do zastąpienia.
|
|
 |
Mogę mieć innego jak Ty do jutra
Więc nie myśl nawet przez sekundę, że jesteś niezastąpiony.
|
|
 |
Mogłabym mieć innego jak Ty w minutę.
|
|
 |
Kolejny monotonny wieczór. Stos zniszczonych kartek pergaminu oświetlających przez pobladłe światło jarzeniówki pokrywa moje biurko. Spierzchnięta warga drży nierównomiernie wypuszczając powietrze z ust. Oczy zlane już strumieniem łez konają błagając o sen, a ja nadal kartkuje dawne wpisy z pamiętnika. Pojawia się w nich słowo - imię, Twoje imię. Mimowolnie poruszam wolną dłonią wylewając na kartki mokre od łez plamę czerwonego wina. Besztam siebie. Przeklinam samą siebie w duchu jak mogłam być taka naiwna. Tak głupia, tak łatwowierna. Jak tak mogę? W końcu to Ciebie powinnam jebać do białego świtu za tak perfekcyjne spierdolenie mi życia. Jednak nie, nie potrafię. Blokujesz mnie. Choć Cię tu nie ma niszczysz mnie.Zabierasz mi nadzieję na lepsze jutro. / slonbogiem
|
|
 |
Zatruwasz mi powietrze. Dławię się nim. Umieram. / slonbogiem
|
|
|
|