 |
szarpnął mnie za nadgarstek i obrócił w swoją stronę. - skończ, nie chcę gadać. - burknęłam spuszczając spojrzenie. - patrz na mnie. patrz, cholera. - syknął, a widząc, że nie zmieniam pozycji na siłę uniósł mój podbródek dłonią. - wróciłaś do Niego, tak?! - krzyknął odczytując wszystko w moim spojrzeniu. wstrzymywałam łzy, wzięłam głęboki oddech. - nie rozumiesz. nie pojmujesz, że nie mogę być tylko dla Ciebie, bo zwyczajnie to mnie dusi. boli Cię, bo nie jestem tylko Twoja. ale to nie moje miejsce, zupełnie nie moje. - tłumaczyłam piskliwie. przełknęłam boleśnie ślinę. - kocham Go.
|
|
 |
wziął mnie za rękę i powoli obrócił bacznie mnie obserwując. - co kochasz? - szepnął. w głowie kłębiły mi się kolejne odpowiedzi: kocham rodzinę, przyjaciół, Ciebie, zwierzęta. sposób, w jaki się uśmiechasz, czy to jak drgają Ci nozdrza podczas ataków niepowstrzymanego śmiechu, gdy pobrudzę się ketchupem. kocham, jak mówisz, powoli, naciskając na każdą literę z osobna wymawiasz moje imię. kocham życie, bo postawiło na mojej drodze taką osobą, jak Ty. zapach Twoich perfum, pomarańczowe róże i szczęście, nałogowo. - kocham słodycze. - odparłam z wymuszonym uśmiechem.
|
|
 |
w Jego osobie irytował mnie jeden fakt - pogląd. nie potrafiłam znieść tego, jak mnie postrzega. i zapewne zrezygnowałam ze starań, w momencie, gdy zaczął mnie odrzucać. tylko problem w tym, że odpychał tą wyuzdaną wersję mojej osoby, zupełnie mijającą się z prawdą, tą panienkę, która lgnęła do rozporka każdego spotkanego faceta.
|
|
 |
oddam wcale nieswędzące ugryzienia po komarach i siniaka na pół kolana.
|
|
 |
Jak każdy przez mgłę, pamiętam dzieciństwo, Kilka ważniejszych chwil i to w zasadzie wszystko. W pamięci na zawsze tych kilka przeżyć, Podwórkowe zabawy, nowo poznani koledzy, Tak było wtedy, na słońcu lub na śniegu, Obiad jedzony w biegu, nie było żadnych regół, Kłopotów, nerwów, codziennych problemów, To był inny świat, żyło się po swojemu, Kopanie piłki, siedzenie na trzepaku, Brudne podwórko, gołębie na dachu, W butach pełno piachu, ale dalej się biegało, To wszystko dookoła wyjątkowy klimat miało.
|
|
 |
czasami chciałabym być znowu dzieckiem. obdarte kolana są łatwiejsze do naprawy niż złamane serce.
|
|
 |
Leonardo Da Vinci potrzebował 10 lat by namalować uśmiech na twarzy Mona Lisy . Ty potrafisz
' namalować ' uśmiech na mojej twarzy w sekundę . ;*
|
|
 |
nie muszę być nice, pierdole lans.
|
|
 |
a gdybyś zajęła się swoim życiem, a nie innych - może w końcu byś je ogarnęła.
|
|
 |
mówisz , że magia nie istnieje ? popatrz w jego oczy , analizując każdą ich plamkę . spójrz na jego uśmiech . poczuj jego usta , na swoich . gwarantuję , że zmienisz zdanie ;*
|
|
|
|