 |
Nie chcę Go zranić, ale nie chcę też przepraszać za to, że nie czuję tego samego. Mnie nikt nigdy za to nie przepraszał. / nieracjonalnie
|
|
 |
Mówią, że miłość jest wszędzie, że mija nas w każdej chwili, że stoi obok, albo też dotyka naszej ręki, mówią głośno i odważnie, że jest w każdym człowieku, ludzie próbują wmówić nam, że znajdziemy inną, że jeśli nie Ten, to inny. Mało wiedzą. / nieracjonalnie
|
|
 |
pamiętam do dziś zapach jego bluzy, która okrywała moje ramiona w deszczowy dzień. byliśmy wtedy szaleni, zakochani. uwielbialiśmy ciągłą adrenalinę. porywanie mnie z domu, to była dla niego codzienność. zawsze potrafił omotać słowami moją mamę, aby pozwoliła nam, gdzieś razem wyskoczyć. przy nim czułam się szczęśliwie. to zdecydowanie były najpiękniejsze czasy, gdzie mój uśmiech nie był wymuszony, ale wywołany prawdziwą bliskością człowieka, na którym mi zależało. i gdyby nie pewne losowe przeszkody zapewne do dziś wszystko wyglądało by po staremu, a my moglibyśmy się cieszyć wspólnym szczęściem, które mielibyśmy przy sobie.
|
|
 |
tysiąc myśli, milion odpowiedzi. wciąż pojawiają się w mojej głowie chwile niepewności, strach powoli zaczyna przedzierać się przez moją duszę, a ja? staram się uciekać od tego wszystkiego, jak najdalej. próbuję unikać nieporozumień, kłótni, czy spraw z przeszłości. wspomnienia zaczynają powracać ze zdwojoną siłą. uderzają w sam środek serca. zaczynam się tym męczyć. dusi mnie to. chcę się pozbyć tych złych chwil, nie chcę, aby smutek kolejny raz malował się na mojej twarzy. mam dość, rozumiesz? mam serdecznie dość ciebie pod każdą postacią. pragnę wyłącznie tego, abyś odszedł. zniknął na zawsze z mojego życia. tak będzie lepiej, bezpieczniej.
|
|
 |
czasami są takie chwilę, gdy mam chęć się poddać. zwyczajnie położyć się na ziemi i oddać zwycięstwo walkowerem, ale wiem, że nie mogę tego zrobić. jeżeli dopuszczę się do takiego czynu nie pokażę tym, że jestem silna, wręcz przeciwnie. udowodnię ludziom, że jestem słaba, beznadziejna w tym co robię, że nie potrafię walczyć o swoje, a przecież tak nie jest, prawda? ja potrafię walczyć o to na czym tak naprawdę mi zależy. jedynie czasem jestem trochę zagubiona i nie wychodzi mi to wszystko, jak należy. a jednak dam radę i pokażę, że zdobędę to czego pragnę, to czego potrzebuję. nie odpuszczę już... nie tym razem. za wiele bym zaryzykowała.
|
|
 |
miłość? pojęcie względne. każdy rozumie to słowo na własny sposób. dla jednych osób to uczucie, zaś dla innych definicja szczęścia, którym nazywa ukochaną osobę. a dla mnie? sama nie wiem. to coś niepojętego, nie odkrytego. słowo, które kryje wiele znaczeń pod sobą, które jeszcze nie zostały odkryte. łączy się z przyjaźnią, rodziną, ukochaną osobą. to poświęcenie dla drugiej osoby, oddanie jej swojej duszy, obdarzenie kogoś wyrozumiałością, czułością, ciepłem, przyjaźnią. coś czego ot tak nie można łatwo zdobyć.
|
|
 |
Czasami po prostu podporządkowywałam się pod Jego reguły, bo bałam się, że odejdzie, wiem, nie tak powinno być. / nieracjonalnie
|
|
 |
I. Zanim tu weszłam, męczyłam się z zalogowaniem. Odczuwałam brak weny, a jednak zbiór różnych myśli kumulował się w mojej głowie. Zastanawiałam się nad kolejnym, normalnym wpisem, który miałby być pełny uczuć, przeżyć bądź wspomnień. Jednak wejścia na pocztę tuż po zalogowaniu sprawiło, że dość szybko w mojej głowie pojawiła się wena na coś specjalnego. Chociaż nie wiem, jak mi to wyjdzie, ponieważ o czym miałabym napisać? Cóż, będzie ciężko, ale skoro wcześniej stanęłam na wysokości zadania, to może i tym razem się uda. A więc Kamilu [ auto_destruction ], zapytałeś się mnie dlaczego Ty nie zostałeś moją walentynką wtedy, gdy było to święto zakochanych. Wiesz, szczerze przyznam, że nie wiem czemu nie wpadłam wcześniej na ten pomysł. Może dlatego, że nie było mnie stać na taką odwagę?
|
|
 |
II. No, ale jak widzisz teraz się przełamałam… chociaż wiem, że to już jest za późno na taki wpis, to i tak go dodam, ponieważ moim zdaniem walentynki powinny być przez cały rok, a nie tylko w jednym dniu, w ciągu całego roku. Pisząc to teraz zastanawiam się co mogłabym Tobie przekazać… Wiesz sam, że praktycznie w ogóle się nie znamy. Zamieniliśmy zaledwie kilka wiadomości ze sobą w ciągu tych dwóch tygodni, aczkolwiek przyznaję się, że miło mi się z Tobą rozmawia… Wiem, że chcę, aby on był pełen szczerości, ale niestety nie mogę się daleko posunąć z wypowiedzią, ponieważ zbyt krótko się znamy… Jednak na samym początku chciałabym Ci podziękować i jednocześnie pogratulować wytrwałości przy czytaniu moich wszystkich wpisów. Szczególnie na tym koncie, na którym obecnie się znajduję.
|
|
 |
III. Nie wiem, jak Tobie akurat chciało się to wszystko ogarnąć i czytać… Wiesz dobrze, że zleciało Ci przy tym dużo czasu. Aczkolwiek naprawdę i szczerze Cię podziwiam. Również podziwiam Cię za to, że postanowiłeś być wytrwały i w ciągu dwóch tygodni przeczytać 504 strony moich dawnych wpisów. Nie wiem, czy kiedykolwiek znalazł się ktoś taki, kto miał chęć akurat to zrobić. Naprawdę darzę Cię za to wielkim szacunkiem, ponieważ to nie było małe wyzwanie. Pamiętam, jak przy pierwszej naszej rozmowie akurat wspomniałam o starym koncie , a ty nie wierzyłeś chyba w pełni od razu, że tyle jest tego do czytania. Dopiero, jak dostałeś link i sam spojrzałeś na liczby.. Byłeś w lekkim szoku? Przynajmniej, ja tak to odczułam i następnie troszkę się z Ciebie śmiałam, gdyż nie wierzyłam, że uda Ci się przeczytać chociaż połowę w ciągu tygodnia.
|
|
 |
IV. Ty jednak mnie zaskoczyłeś mówiąc mi po dwóch, czy trzech dniach od tej decyzji, że przeczytałeś już większą część wpisów. Podjąłeś się naprawdę silnego wyzwania i tak się akurat składa, że jutro upływa termin tego, czy się wywiązałeś z umowy. Lecz chyba nie o tych chciałam dużo pisać…Ogólnie to chciałabym również Tobie podziękować za to, że jesteś, że mam możliwość z Tobą pisać, wymieniać się poglądami, jak wcześniej z Weroniką i Twoim bratem..I chcę, abyś również wiedział, że masz rację. Ja i Twoja siostrzyczka, owszem jesteśmy jebnięte, ale tak się dzieje, kiedy dwie szalone wariatki się łączą ze sobą. I chyba zdążyłeś się sam o tym przekonać. Pamiętasz plan, o którym Wera Ci ostatnio opowiedziała? To mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, że on był naprawdę szczerze wymyślony i powiedziany.
|
|
 |
V. Chociaż zaczęło się tylko od niewinnym żartów, to nie wiem, jak z Twojej strony, ale ja uważam, że to całkiem jest dobre. Lecz pisząc szczerze, to się zastanawiam… Jak to wszystko zacząć. Ponieważ wczoraj rozmawiając z Werą słyszałam od Niej, że to Ty się zastanawiałeś nad początkiem naszego romansu, a chyba wychodzi na to, że pierwszy krok będzie należeć do mnie… No, ale cóż. Czasami tak jest z wami, facetami, że to dziewczyny muszą coś za was robić:D Lecz pomijając ten szczegół to chcę Ci powiedzieć, że Cię uwielbiam. No, i że chcę więcej i częściej z Tobą rozmawiać. Dlatego zbieraj swój czas i chociaż raz dziennie bywaj na te pół godziny na moblo, aby dodawać jakieś wpisy. Masz chłopaku talent do pisania i na pewno o tym doskonale wiesz. A ja musze się przyznać, że codziennie wchodzę na Twój profil i powracam do Twoich postów.
|
|
|
|